Debata wiceprezydencka w USA nie była tak burzliwa, jak ostatnie starcie Joe Bidena z Donaldem Trumpem. Kamala Harris i Mike Pence dyskutowali w spokojnej atmosferze, ale w pamięci widzów i tak pewnie zostanie tylko... mucha.
Mike Pence i Kamala Harris spotkali się niedługo po tym, jak naprzeciw siebie przed kamerami stanęli Donald Trump i Joe Biden. Wtedy nie zabrakło złośliwości, ataków słownych, a doszło nawet do tego, że kandydat Demokratów kazał prezydentowi po prostu się zamknąć.
Wiceprezydencka debata wyglądała inaczej. Było spokojniej, a przede wszystkim bardziej merytorycznie. Nie zabrakło pytań w związku z pandemią koronawirusa. Rozmawiano też o sytuacji międzynarodowej czy w kwestii Sądu Najwyższego.
W czasie debaty doszło do kuriozalnej sytuacji. Kiedy Pence próbował bronić osiągnięć administracji Trumpa, na jego siwych włosach usiadła... mucha. Owad spędził na głowie polityka ponad dwie minuty.
Nietrudno się domyślić, że teraz zamiast o kluczowych kwestiach z debaty, mówi się o owadzie na głowie wiceprezydenta.
Do sytuacji odniósł się nawet Biden, który opublikował zdjęcie z packą na muchy.
Przypomnijmy, że do podobnej sytuacji doszło w Polsce, podczas ostatniej kampanii prezydenckiej. W czasie debaty mucha usiadła na głowie jednego z kandydatów – Waldemara Witkowskiego.