– W czwartek ogłosimy nowe restrykcje – przekazał na antenie RMF FM
Piotr Gliński. Jednocześnie zaznaczył, że rząd nie chciałby kolejnego lockdownu. – Koszty, jak się okazuje, są znacznie większe niż korzyści z niego. W tym sensie, że
skutki lockdownu uniemożliwią nam inwestowanie w ochronę zdrowia – wyjaśniał.
Polityk ujawnił też, jaki ma być efekt działań rządu w walce z koronawirusem. – Przewidujemy, że obostrzenia, które zostały wprowadzone w sobotę, a będą jeszcze wprowadzone w czwartek, spowodują, że za tydzień, 10 dni, dwa tygodnie powinniśmy mieć jakąś trwałą stabilizację – stwierdził.
Gliński odniósł się także do funkcjonowania kin i teatrów. Skomentował ewentualną możliwość zwiększenia limitów na widowniach. – Sytuacja jest poważna. Nawet wczoraj dzwoniłem do GIS, czy można zwiększyć ewentualnie ten procent. Nie. Specjaliści powiedzieli, że to jest absolutnie niemożliwe – przyznał wicepremier.
Przypomnijmy, że od 10 października cała Polska stała się żółtą strefą. To oznacza, że praktycznie wszędzie – z nielicznymi wyjątkami – musimy chodzić w maseczkach. Ponadto ograniczona jest możliwość gromadzenia się.