Dzień przed swoim zatrzymaniem mec. Roman Giertych rozmawiał z mec. Jackiem Dubois. Ujawnił mu, że zdobył dowody obciążające jedną z najwyższych osób w państwie. Mecenas Dubois o tej ostatniej rozmowie z Giertychem informuje w rozmowie z OKO.press.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Roman Giertych został zatrzymany w czwartek po godzinie 13.00 tuż po tym, jak wyszedł z sali rozpraw warszawskiego sądu. Według CBA ma chodzić o zorganizowany proceder wyprowadzania i prania pieniędzy (ok 90 mln zł) ze spółki notowanej na GPW w latach 2010-14.
Do domu Romana Giertycha w Józefowie przyjechało kilkunastu funkcjonariuszy CBA. Gdy trwało przeszukanie, mecenas zasłabł. Został odwieziony do szpitala.
Dlaczego to zatrzymanie przeprowadzono akurat w czwartek? Nie brak opinii, że miało to związek z tym, iż następnego dnia, w piątek, mec. Giertych miał reprezentował biznesmena Leszka Czarneckiego na rozprawie aresztowej, a jest niego jedynym adwokatem.
Mec. Jacek Dubois ujawnia w tej sprawie więcej. Potwierdza, że może chodzić o wątek, jaki pojawił się dochodzeniu dotyczącym Czarneckiego.
– Koincydencja dat sugeruje, że mogło chodzić o uciszenie Giertycha – wskazuje mec. Dubois w rozmowie z OKO.press. Wspomina też o wcześniejszych rozmowach z Romanem Giertychem, w których ten przyznawał, iż "od dłuższego czasu jego klienci są inwigilowani, przepytywani". Zdawał więc sobie sprawę, że "najwyraźniej ktoś szuka na niego haka".
Jacek Dubois wskazuje na jeszcze jeden wątek - Giertych jest pełnomocnikiem m.in. Donalda Tuska i wielu innych osób związanych z opozycją. Jego zdaniem zatrzymanie prawnika to może być sygnał, iż "szuka się czegoś, co może doprowadzić do uderzenia w opozycję".
Giertych przygotowywał się do obrony Leszka Czarneckiego, rozprawa miała się odbyć jutro (w piątek - przyp. red.). Zadzwonił do mnie, że znalazł dokumenty świadczące o nacisku jednej z najwyższych osób w państwie na to postępowanie, które wskazuje, że działania przeciwko Czarneckiemu miały charakter polityczny. (...)
Dokumenty, jakie znalazł Roman pokazują nieprzyjemne dla władzy kulisy tej sprawy, zmowę mającą na celu zdyskredytowanie niewygodnego biznesmena, a także pozbawienie go przez państwo jego dorobku życiowego, finansowego.