Rząd w poniedziałek pokaże ustawę, która ma zmobilizować, a nawet dyscyplinować lekarzy do walki z epidemią koronawirusa. Do szczegółów projektu dotarł "Dziennik Gazeta Prawna".
Rząd jeszcze w poniedziałek ma pokazać projekt ustawy, która ma pomóc walczyć z koronawirusem. Jej głównym założeniem ma być mobilizacja lekarzy do pracy. – Będzie marchewka, ale będzie też kij. Błędem była publiczna krytyka lekarzy, ale faktem jest, że spora część środowisk medycznych uchyla się od udziału w wojnie z wirusem – powiedziała "DGP" anonimowo osoba z rządu.
Co to będzie oznaczać dla lekarzy? – Planujemy większe restrykcje dotyczące kontroli zwolnień, które uzyskują lekarze, nie chcąc angażować się w zwalczanie COVID-19 – tłumaczy rozmówca "DGP".
Minister zdrowia Adam Niedzielski przygotował rozwiązania wspierające lekarzy. Składają się z 4 elementów. To warty 175 proc. wynagrodzenia dodatek dla personelu zaangażowanego w walkę z COVID-19 oraz klauzula dobrego samarytanina (zniesienie odpowiedzialności za nieumyślne błędy lekarskie w związku ze zwalczaniem wirusa).
Gdy lekarz trafi na kwarantannę, ma dostać pełne wynagrodzenie. W ustawie zawarte będą też zapisy o lepszej koordynacji ratownictwa medycznego, by uniknąć sytuacji, w której karetki z chorymi krążą między szpitalami w poszukiwaniu wolnych miejsc. Koordynator ratownictwa medycznego ma rozstrzygać spory w drodze decyzji administracyjnej – cokolwiek to znaczy.
O tym, że PiS przygotowuje ustawę, która miałaby zmusić lekarzy do pracy przy osobach zakażonych koronawirusem, informowało wcześniej nieoficjalnie TVN24. Chodzi o ustawę, która miałaby przymusowo delegować lekarzy i innych pracowników ochrony zdrowia do pracy na oddziałach zakaźnych.