Polska, w przeciwieństwie do Czech, nie zamierza skorzystać z pomocy Niemiec w walce z epidemią koronawirusa. Dlaczego? Rząd PiS jest zbyt dumny, by o to poprosić – donosi wpływowy niemiecki dziennik "Die Welt".
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
W Polsce liczba nowych zakażeń koronawirusem rośnie w zawrotnym tempie. 22 października odnotowano po raz pierwszy ponad 12 tys. przypadków w ciągu doby i 168 ofiar śmiertelnych. Jak tak dalej pójdzie, w Polsce może zabraknąć respiratorów i personelu medycznego.
Jednak nie powoduje to dodatkowych działań polskiego rządu, który mógłby się zwrócić do Niemiec. Jak wiadomo, nasi zachodni sąsiedzi mają spory zapas respiratorów i sytuację epidemiczną pod większą kontrolą niż Polska.
Autor materiału, Philipp Fritz, stwierdza, że Polska, która wiosną dobrze poradziła sobie z kryzysem, potem relatywizowała epidemię koronawirusa. W rezultacie weszła w drugą falę epidemii nieprzygotowana. "Odpowiedzialnością za to członkowie rządzącej partii Prawo i Sprawiedliwości obarczają opozycję, a nawet lekarzy" – czytamy w "Die Welt".
Gazeta pisze, że na Stadionie Narodowym powstaje tymczasowy szpital dla chorych na covid-19. "Proszenie o pomoc nie pasuje do strategii komunikacyjnej polskiego rządu, a zwłaszcza proszenie Niemców, które w Polsce są zawsze obwiniane o całe zło w UE" – komentuje dziennikarz.
Fritz zwraca uwagę, że niemieckie władze nie powinny czekać na prośbę z Polski, tylko wprost zaoferować pomoc Polsce. "Potrzebuje ona europejskiej solidarności, w pierwszej kolejności od Niemiec, bo Polska to w końcu sąsiad i bliski partner" – przekonuje dziennikarz "Die Welt".
Publicysta dodaje, że "fałszywa duma polskiego rządu może ustąpić miejsca sympatii i prawdziwej współpracy, jeżeli Berlin pokaże, że w obliczu kryzysu o niespotykanej dotąd skali jest wiarygodnym partnerem".
Jako przykład podaje pacjentów z Czech, którzy są już leczeni w Bawarii. "Die Welt" informuje, ze wschodnie regiony Niemiec blisko granicy z Polską mają nadwyżki w szpitalach.