Koordynator powstającego na Stadionie Narodowym szpitala polowego Artur Zaczyński przekonuje w rozmowie z Wirtualną Polską, że Andrzej Duda nie zaraził go koronawirusem. Skąd ta pewność? – Nie ściskaliśmy sobie rąk. Mieliśmy maseczki – argumentuje lekarz.
Andrzej Duda pojawił się na Stadionie Narodowym w piątek. Po szpitalu polowym oprowadzał go m.in. właśnie Artur Zaczyński. W sobotę okazało się, że prezydent jest zakażonykoronawirusem.
– Czy obawiam się zakażenia? Nie – mówi Wirtualnej Polsce lekarz. – Zasuwam tak od początku pandemii. Codziennie spotykam pacjentów potencjalnie zakażonych. Widzę się z nimi w gabinetach, kontaktujemy się ze sobą, spotykamy się w gronie lekarzy – dodaje.
Później przechodzi do argumentacji dotyczącej konkretnie swojego zachowania podczas spotkania z prezydentem.
– (...) Zachowany był dystans. Nie ściskaliśmy sobie rąk. Mieliśmy maseczki. To ja bardziej nosiłem maseczkę dla prezydenta niż prezydent dla mnie. Jeśli tego by nie było, to rozumiem, że mogło powstać ryzyko zakażenia. Ale nic takiego się nie wydarzyło – tłumaczy.
Zaznacza, że czeka na informacje służb sanitarnych dotyczące kroków, jakie ma podjąć w związku z kontaktem z osobą zainfekowaną. Jego zdaniem nie ma jednak podstaw do udania się na kwarantannę. – Ja na pewno nie jestem chory – zapewnia.
O zakażeniu Dudy w sobotę rano poinformował prezydencki rzecznik Błażej Spychalski. On również trafił na kwarantannę. Podobny los czeka prawdopodobnie tenisistkę Igę Świątek, która w piątek odbierała z rąk prezydenta Złoty Krzyż Zasługi na zwycięstwo w turnieju Rolanda Garrosa.
Infekcja prezydenta nie spowoduje raczej opóźnień w pracach na Narodowym. Jak przekazał w rozmowie z RMF FM wiceminister zdrowia Waldemar Kraska, za kilka dni szpital polowy ma być gotowy.