
Adam Niedzielski nie ma dobrych informacji dla tych, którzy liczyli w tym roku na tradycyjne święta Bożego Narodzenia. Przy takiej liczbie dobowych zakażeń minister zdrowia zakłada, że "spędzimy je w ścisłym, rodzinnym gronie".
REKLAMA
– Jeśli pytają mnie panie, co będzie, powiem, że na pewno nie będzie takiej poprawy, byśmy mogli o tych świętach myśleć w sposób tradycyjny. Raczej spędzimy je w ścisłym gronie rodzinnym – powiedział "Faktowi" Adam Niedzielski, gdy zapytano go o sytuację epidemiczną w święta Bożego Narodzenia.
Czytaj także: "Podwójne standardy. Cyrk". Wiadomo, co z osobami, które spotkały zakażonego prezydenta
Oznacza to jedno – najprawdopodobniej jeszcze przez kolejnych osiem tygodni będziemy mieli do czynienia z takim dobowym przyrostem liczby nowych zakażonych SARS-CoV-2, że rząd nie zniesie obostrzeń dotyczących spotkań w większym gronie. Zresztą szef resortu zdrowia nie ukrywa już, że zbliża się najgorsze.
– Przygotowujemy się do sytuacji według scenariusza, w którym przyrost liczby zakażeń jest wykładniczy. To może znaczyć 20-25 tys. zakażeń dziennie pod koniec tego tygodnia. Ale jeśli zadziałają obostrzenia wprowadzone dwa tygodnie temu, tempo powinno wyhamować. Będziemy to wiedzieć pod koniec tego tygodnia – tłumaczył tabloidowi.
– Ten tydzień będzie bardzo ważny z punktu widzenia dalszego biegu wypadków – dodał Niedzielski. W tym samym wywiadzie minister zdrowia zapowiedział, że jeśli sytuacja się nie poprawi, to będzie namawiał premiera do pełnego lockdownu.
To już drugie święta katolickie w tym roku, które Polacy będą spędzali w inny niż dotychczas sposób. W Wielkanoc także obowiązywały poważne ograniczenia.
Czytaj także: "Apteczka covidowa". Pytamy lekarzy i chorych, co warto mieć w domu na wszelki wypadek
źródło: "Fakt"
