O czwartkowym orzeczeniu TK Julii Przyłębskiej ws. aborcji głośno jest nie tylko w Polsce, ale również za granicą. Polityk czeskiej partii Piráti zaapelował do swojego rządu, by umożliwiono Polkom dokonywanie aborcji za południową granicą.
"Kobietom w Polsce odmawia się wyboru i prawa decydowania o swoim ciele i przyszłości. Dlatego w liście otwartym wzywam Andreja Babiša, aby czeski rząd zaoferował Polkom pomoc i umożliwił im leczenie w naszym kraju, jeśli są zainteresowane" – napisał František Kopřiva z partii Piráti.
Na profilu polityka pojawiły się kolejne wpisy, już po polsku, na ten temat. "Aborcja to jedna z najtrudniejszych decyzji, którą kobieta może w życiu zrobić. Państwo powinno tę decyzję respektować, a nie ją przymusem odebrać. Każdy człowiek ma mieć prawo do decyzji o własnym ciele" – czytamy w jednym z nich.
"Znacznie lepszym sposobem na zmniejszenie liczby aborcji, jest poprawa usług socjalnych, poprawa warunków życia rodziców, walka z przemocą w rodzinie oraz dostęp do antykoncepcji i edukacja w tym kierunku" – dodał Kopřiva w kolejnym wpisie.
"Zakazy tylko zmuszą kobiety do szukania nielegalnej formy pomocy" – podsumował czeski polityk.
Niech nikogo nie zmyli niepoważnie brzmiąca nazwa. Piráti to w tej chwili jedna z czołowych formacji w Czechach. W opublikowanym ostatnio przez ČT24 sondażu ugrupowanie to uplasowało się na drugiej pozycji, ustępując jedynie rządzącemu ANO.
List otwarty Kopřivy to kolejne z ostatnich dniach wsparcie dla polskich kobiet płynące z zagranicy. W Szwecji powstała petycja mająca na celu organizację darmowych zabiegów przerwania ciąży dla Polek.