Lewandowska oceniła protesty kobiet. "Nie wierzę w agresję i rozwiązania siłowe"
Bartosz Świderski
28 października 2020, 07:22·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 28 października 2020, 07:22
Anna Lewandowska zabrała głos ws. protestów w walce o prawa kobiet w Polsce. W obszernym wpisie wyjaśniła, że chociaż nigdy nie ukrywała przywiązania do wartości chrześcijańskich, to nie nadawała im partyjnych barw.
Reklama.
"Wiele z Was oczekuje, że ponownie wypowiem się w sprawie obecnego konfliktu, że mocniej i bardziej jednoznacznie zaangażuję się w walkę o prawa kobiet. Rozumiem to. Myślę jednak, że prowadzę tę walkę od lat. (...) Wspierając Was w samorozwoju, w budowaniu pewności siebie, w dodawaniu Wam siły i motywacji" – zaczęła Anna Lewandowska.
Żona Roberta Lewandowskiego zauważyła, że od lat stara się wspierać kobiety każdego dnia. "Chcę się z Wami dzielić pozytywnymi emocjami i jestem bardzo szczęśliwa, że tak wiele z Was znajduje w tym co robię coś dobrego dla siebie. Zawsze podkreślam też jak ważny jest wzajemny szacunek, zrozumienie, otwartość i dialog" – wyjaśniała.
Trenerka fitness stwierdziła, że nigdy nie mówiła kobietom, jak mają żyć. "Nie wypowiadam się na tematy polityczne i choć nie ukrywam swojego przywiązania do wartości chrześcijańskich, to nie nadaję im barw partyjnych, nigdy niczego nie narzucam, nie oceniam i widzę wartość w tym, że potrafimy się różnić i wspierać jednocześnie" – wskazała.
Kluczowy był jednak ostatni fragment wpisu, w którym pokazała, że jej zdaniem "są obszary życia, które powinny być rozstrzygane w sumieniach, a wkraczanie polityków w te obszary, jest naruszeniem nie tylko praw kobiet, ale ogólnie praw człowieka".
"Wierzę w prawo do przeciwstawiania się takim decyzjom, do smutku, do gniewu i do wyrażania tych emocji głośno i wyraźnie. Ale nie wierzę w agresję i rozwiązania siłowe. Nie wierzę, że można skutecznie walczyć o szacunek i wolność dla siebie, nie szanując innych oraz ważnych dla nich wartości. (...) Wspieram i zawsze będę wspierać kobiety oraz ich prawa" – dodała.
Przypomnijmy, że od 22 października przez Polskę przetacza się fala protestów w związku z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego. Chodzi o zaostrzenie prawa aborcyjnego. A to dopiero początek, bo na kolejne dni zapowiedziane są nowe manifestacje.