Zamieszanie wokół ACTA jest tak wielkie, że w jego cień trafiły wszystkie inne tematy. W tym ten, który dotąd byłby rewelacją ostatnich dni - nowe rewolucyjne ustalenia w sprawie katastrofy pod Smoleńskiem, które przedstawił Antoni Macierewicz. NaTemat pomaga zrozumieć, o co mu chodzi i na ile jest to racjonalne.
- Samolot nie uderzył w brzozę, a jego skrzydło oderwało się na wysokości 26 m. Ostatecznie upada kłamstwo smoleńskie - mówił wczoraj Antoni Macierewicz podczas specjalnej konferencji, która miała być podsumowaniem dorobku dotychczasowych prac kierowanego przez niego zespołu. Na rewelacje o tym, co nie było przyczyną katastrofy czekało w Sejmie prawie całe PiS i część rodzin ofiar z Jarosławem Kaczyńskim na czele.
Wczoraj mieliśmy bowiem poznać "pierwsze naukowe badania katastrofy" - tak oceniał to Macierewicz. I rzeczywiście, inaczej niż w przypadku publikacji raportu MAK i Millera, tym razem głos należał do naukowców. Profesorowie Zbigniew Nowaczyk i Wiesław Binienda przekonywali, że:
Tezy zespołu Macierewicza
autorstwa profesorów Zbigniewa Nowaczyka i Wiesława Biniendy
1) trajektoria tupolewa w ostatnich minutach lotu była inna od tej przedstawionej przez komisję Millera, a lewe skrzydło samolotu oderwało się w powietrzu, a nie w wyniku uderzenia w brzozę - tak przekonywał prof. Nowaczyk.
2) nawet jeżeli TU-154M kontakt z brzozą miał, to skrzydło nie miało prawa złamać się samo, a powinno ją ściąć - taką tezę wspartą symulacją komputerową przedstawił prof. Binienda.
Dla tych, którzy już przed rozpoczęciem prac zespołu Antoniego Macierewicza wiedzieli, że będą się z jego ustaleniami zgadzać nie było żadnych wątpliwości.
Mający do katastrofy smoleńskiej większy dystans nie musieli być już tak usatysfakcjonowani. Jak bowiem widać na pierwszy rzut oka, główne tezy obu naukowców praktycznie się wykluczają i nie pozwalają na ułamek pewności.
Nowaczyk mówi, iż na pewno samolot nie leciał tak nisko, by uderzyć w brzozę. Binienda twierdzi tymczasem, że nie mógł się o drzewo zniszczyć. Po co to badać, skoro na pewno go w pobliżu brzozy nie było?
Smoleńsk naukowym hobby?
Po drugie, z naukowcami Maciereiwcza jest inny problem. Są doświadczonymi i utytułowanymi pracownikami amerykańskich uczelni, ale:
Kim są naukowcy PiS?
Zbigniew Nowaczyk - specjalista spektroskopii - nauki o powstawaniu i interpretacji widm powstających w wyniku oddziaływań wszelkich rodzajów promieniowania na materię
Wiesław Binienda - zajmuje się problematyką odkształcania i pękania materiałów i struktur, będąc szefem Wydziału Inżynierii Cywilnej University of Akron. W swoich badaniach pominął jednak wiele kluczowych danych, lub dane te uprościł.
To jednak w żaden sposób nie zmienia stanowiska entuzjastów. Co zadziwia, szczególnie, że jest wśród nich wielu członków rodzin ofiar katastrofy, którym powinno chyba najbardziej zależeć na wyjaśnieniu jej przyczyn. Rewelacje ekspertów zespołu Macierewicza, nawet mimo swej słabości, nie przynoszą na to żadnej odpowiedzi. Posłowie, którzy postawili sobie za cel stworzenie raportu mniejszości do rządowych ustaleń brną w poszukiwanie dziesiątek przyczyn, które katastrofy spowodować nie mogły, zamiast szukać tej, która nią była.
Konferencja była sabotowana
W środę wątpliwy efekt wielomiesięcznych prac został uzupełniony o jeszcze jedną kuriozalną tezę. Wczorajsza konferencja stała na bardzo niskim poziomie organizacyjnym. Zapowiadany telemost z przebywającym w USA prof. Nowaczykiem długo nie przebiegał tak, jak powinien. Słychać było tylko jego głos, a nikt nie mógł zobaczyć przedstawianych przez niego dowodów. Widzowie stacji informacyjnych obserwowali tymczasem, jak organizatorzy mają problem z obsługą komunikatora internetowego.
Dzisiaj Antoni Macierewicz stwierdził, iż kłopoty techniczne były sabotażem. I zwrócił się do marszałek Sejmu Ewy Kopacz o zbadanie tej sprawy. Jego zdaniem, ktoś chciał w ten sposób "uniemożliwić przedstawienie polskiej opinii publicznej jedynych istniejących obecnie badań naukowych przebiegu tragedii smoleńskiej". Jak to argumentuje? Tylko w ten sposób, że tuż przed konferencją wszystko jeszcze działało sprawnie.
Rano w rozmowie z Janem Wróblem w TOK FM Antoni Macierewicz obstawał jednak twardo przy swoim. - Dwa fundamenty kłamstwa smoleńskiego zostały rozbite. Jakie to będzie miał konsekwencje? To zobaczymy. Ja się zajmuje faktami - stwierdził.