
W rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" były prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Rzepliński ocenił przelewającą się przez Polskę falę protestów. – Jako obywatel patrzę na to z obrzydzeniem, jako katolik ze smutkiem – stwierdził.
REKLAMA
Zapytany o demonstracje przed kościołami i wewnątrz świątyń, Andrzej Rzepliński odparł, że nie rozumie tego zjawiska. – Przecież do kościoła można przestać chodzić. Nic się nie dzieje tym, którzy nie chodzą, nikt ich tam na siłę nie zaciąga, nikt ich nie piętnuje – wyjaśnił.
– A myśli pan, że hołota francuska zachowuje się inaczej? A hołota amerykańska jest inna? – spytał, gdy dziennikarz Robert Mazurek pociągnął ten wątek. Później zaznaczył jednak, że woli nie nazywać protestujących hołotą, a awanturnikami. – Jako obywatel patrzę na to z obrzydzeniem, jako katolik ze smutkiem – podsumował Rzepliński.
Przyznał jednak, że Kościół nie powinien postępować tak, jak postępuje, czyli "chować się do dziury”. – Biskup, który szanuje siebie i szanuje swój Kościół, powinien wyjść do tych ludzi. Zabić, to by go nie zabili, choć pewnie by go opluli, no trudno. Rządzi wówczas prawo tłumu – powiedział Rzepliński.
Dodał, że nie zgadza się także z protestami przed domem prezesa PiS. – Nie ma mojej aprobaty dla wycia pod oknami Kaczyńskiego. Nie podoba się? To trzeba było odpowiednio głosować w wyborach. Mogę się z nim nie zgadzać, potępiać jego politykę, ale gdyby życie pana Jarosława było zagrożone, to stanąłbym w jego obronie, bo taki mam charakter – zapewnił prezes TK z lat 2010-2016.
Wielu uczestników protestów zgadza się, przynajmniej częściowo, z jego postawą. Kilka dni temu zaczęły pojawiać się apele o to, aby zostawić kościoły i skupić się na budynkach rządowych. Czy rzeczywiście nastąpi taki zwrot – przekonamy się już dziś. Po południu w Warszawie mają odbyć się największe dotychczas protesty w ramach Strajku Kobiet.
źródło: "DGP"
