Czy Prokuratura Krajowa naciskała na wypuszczenie Roberta G.?
Czy Prokuratura Krajowa naciskała na wypuszczenie Roberta G.? Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu jeszcze w piątek złożyła wniosek o aresztowanie kibola, który w środę zaatakował na strajku kobiet dwie dziennikarki. Ale tego samego dnia wycofała się z tej decyzji. Jak podaje "Gazeta Wyborcza" to efekt nacisków z Prokuratury Krajowej. Mężczyzna jest już na wolności.

REKLAMA
Do zdarzenia doszło podczas środowego strajku kobiet we Wrocławiu. Członek bojówki "Silesia" pseudokibiców Śląska Wrocław Robert G. zaatakował dwie dziennikarki. Magdalena Kozioł uderzona została w brzuch i przewrócona na ziemię. Joanna Urbańska-Jaworska była szarpana, a potem bardzo silnie popchnięta.
Wszystko zarejestrowały kamery ekip telewizyjnych i obiektywy fotoreporterów. 32-letni G. został zatrzymany. W piątek po południu przedstawiono mu zarzuty: naruszenia nietykalności cielesnej dziennikarki, a także posiadania środków odurzających i dopingujących, które znaleziono podczas przeszukania jego mieszkania.
Śledztwem zajmowała się Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu i to ona złożyła tego samego dnia wniosek o tymczasowe aresztowanie Roberta G. – Z uwagi na realną obawę matactwa ze strony podejrzanego, a także obawę ucieczki lub ukrycia się jak też obawę innego bezprawnego utrudniania postępowania – mówiła gazecie rzeczniczka prokuratury Justyna Pilarczyk.

Wniosek wycofany, Robert G. na wolności

W sobotę miało się odbyć posiedzenie aresztowe G. ale do niego nie doszło. Jeszcze w piątek Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu wycofała wniosek o areszt dla kibola.
– Dziwne, tym bardziej że jeszcze w piątek bardzo im się spieszyło. Prosili o rozpatrzenie wniosku od razu w piątek. Przysłali jednak niekompletną dokumentację, posiedzenie trzeba było więc przełożyć na sobotę – powiedział "Gazecie Wyborczej" jeden z informatorów w sądzie.
Z kolei od śledczych, którzy od kulis znają przebieg śledztwa, gazeta dowiedziała się, że interweniowała w tej sprawie Prokuratura Krajowa. – Po zgłoszeniu wniosku o areszt interweniowała Prokuratura Krajowa i nakazała zmianę środków zapobiegawczych na wolnościowe – wyjawił informator "GW". Robert G. został więc wypuszczony na wolność.

Wypuszczono księdza z bronią oraz agenta ABW

Ale to nie pierwszy przykład podczas tych protestów, kiedy państwo PiS polubownie traktuje agresorów. Policja wypuściła księdza z Gdańska, który pojawił się wśród protestujących z bronią. Podobnie stało się w przypadku agenta ABW, który potrącił dwie kobiety na proteście w Warszawie.
Po przesłuchaniu go został zwolniony do domu, a całe zajście zostało zakwalifikowane jako wykroczenie.
źródło: "Gazeta Wyborcza"