
Reklama.
"A kysz!", "Nie dla Jarka", "Nie podzielisz nas!", "Jarek, spiep***j dziadu!" – to tylko nieliczne hasła, które padały podczas inscenizacji "Dziadów" w bloku przy ulicy Mickiewicza w Warszawie, naprzeciwko willi Jarosława Kaczyńskiego. "Sceną" były okna mieszkań, z których aktorzy wygłaszali swoje role.
Skandowano także hasła z protestu kobiet. Pojawiające się w oknach zjawy chciały "przepędzić pierwszego dziada Polski". Data wydarzenia także nie była przypadkowa. To właśnie w nocy z 31 października na 1 listopada odprawiane były tradycyjne "dziady". Teraz wzięło w nich udział około 1000 osób.
Za reżyserię performensu odpowiadał Oskar Sadowski. Po prawie dwóch godzinach skończyła się oficjalna część wydarzenia, a w oknach pojawili się artyści, m.in. Natalia Przybysz, Krzysztof Zalewski, Michał Szpak i Maria Sadowska, którzy zamienili performance w dość nietypowy koncert. Po godzinie wszyscy rozeszli się do domów.
To jedno z wydarzeń, które miało miejsce dziewiątego dnia strajku kobiet w Polsce, które walczą z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego na temat zaostrzenia prawa aborcyjnego. W piątek na ulicach Warszawy manifestowało ponad 150 tysięcy osób. Kolejne protesty zapowiadane są na poniedziałek.
Czytaj także: Mamy zdjęcia z Gdańska. Miasto Wolności pokazało, co myśli o Kaczyńskim i PiS [DUŻO ZDJĘĆ]
źródło: "Gazeta Wyborcza"