PiS może stracić sejmową większość. Wśród tych, którzy mogą opuścić szeregi formacji, jest  Jan Krzysztof Ardanowski.
PiS może stracić sejmową większość. Wśród tych, którzy mogą opuścić szeregi formacji, jest Jan Krzysztof Ardanowski. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Reklama.
Jan Krzysztof Ardanowski nawet tego nie ukrywa w rozmowie z Interią. – Szefostwo musi pójść po rozum do głowy. Jeżeli dojdzie do utraty większości w Sejmie, winne będzie tylko i wyłącznie kierownictwo PiS – powiedział portalowi.
A jak wiadomo, Piątka dla zwierząt trafiła do sejmowej zamrażarki. Jak podaje Interia, część zawieszonych posłów PiS zdecydowało się opuścić szeregi partii Jarosława Kaczyńskiego. Obecnie mówi się o sześciu takich osobach. Żeby założyć koło poselskie, potrzebnych jest jedynie trzech posłów.
– Skład koła jest otwarty, ale ja na pewno odchodzę z PiS. Ziarno zostało rzucone, kiełkuje – zdradził anonimowo jeden zawieszonych polityków partii rządzącej, który brał udział w rozmowach przeciwników ustawy futerkowej.
I tłumaczy, dlaczego nie ma już w PiS przyszłości. – Ludzie są świadomi, że po złamaniu dyscypliny, nawet po wycofaniu zawieszenia, dalsza reelekcja z list PiS będzie trudna – dodał rozmówca portalu.
Buntownicy będą jednak chcieli założyć własny klub, a do tego potrzebnych jest 15 mandatów. – Cała grupa jest zdecydowana – zdradza informator Interii. Ale nawet jeśli nie uda się założyć klubu, PiS i tak ma powody do zmartwień, bo większość w Sejmie opiera się jedynie o kilka mandatów.
Zawieszeni w PiS posłowie już wcześniej grozili odejściem z partii. To właśnie dlatego miał zapaść wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Duża część z nich chciała właśnie takiego zaostrzenia prawa aborcyjnego w Polsce i od tego uzależniali to, czy pozostaną w Zjednoczonej Prawicy. Chodziło między innymi o mało znanych  Piotra Uścińskiego i Bartłomieja Wróblewskiego. Mało znanych, ale nie w PiS.
źródło: Interia