Joe Biden jest coraz bliżej zdobycia 270 głosów elektorskich i zwycięstwa w wyborach prezydenckich w USA. Kandydat Demokratów już nawet nie ukrywa, jak niewiele dzieli go od wygranej.
– Po długiej nocy podliczania, jestem przekonany, że wygramy. Ale to nie będzie moje zwycięstwo. To będzie zwycięstwo narodu amerykańskiego – stwierdził Joe Biden w nowym przemówieniu.
Wcześniej były wiceprezydent USA nie był tak pewny siebie, tym bardziej, że przed zliczeniem głosów z kluczowych stanów przewidywano szybkie odrobienie strat przez Donalda Trumpa.
– Wiem, jak głębokie są podziały naszego kraju, w wielu kwestiach. Nie jesteśmy wrogami. Wiem, że musimy przestać traktować rywali jako wrogów – przekonywał Biden. – To była trudna kampania, ale jeszcze trudniejszy ten czas był dla naszego kraju. Szliśmy do kampanii jako Demokraci, ale rządzić będę jako prezydent Ameryki – oświadczył.
Jednocześnie Biden odpowiedział na wcześniejsze żądania Trumpa, dotyczące wstrzymania liczenia głosów w części stanów. – Każdy głos musi być zliczony – stwierdził.
Do czwartku do godz. 6:30 czasu polskiego Biden miał 253 głosy elektorskie i otwartą drogę do zwycięstwa. Z kolei Trump zgarnął 213 głosów.