Już od lat 70. wiadomo, że najwięcej drobnoustrojów na dłoniach znajduje się pod paznokciami
Już od lat 70. wiadomo, że najwięcej drobnoustrojów na dłoniach znajduje się pod paznokciami 123RF

Jeśli stawiamy na paznokcie do nieba, których nie powstydziłaby się bywalczyni Sunrise Festival, wszystkie środki bezpieczeństwa mogą na niewiele się zdać. Długie, sztuczne paznokcie w pandemii to - delikatnie mówiąc - nienajlepszy pomysł.

REKLAMA

Study case: "Mycie rąk - zobacz jak"

Wiosną, podczas pierwszej fali pandemii, redakcje prześcigały się w produkcji tekstów dotyczących bezpieczeństwa. Mieliśmy więc idące w dziesiątki newsy pokroju "Czy dobrze myjesz kciuk? Naukowcy nie mają wątpliwości", setki poradników, jak robić covidowe pranie i tyleż przepisów na płyny do dezynfekcji domowej roboty.
Teksty o tym, jak powinien wyglądać pandemiczny manicure, można było policzyć na palcach jednej ręki (konkretnie: na jej dwóch paznokciach).
Tymczasem już w latach 70. stwierdzono, że zakrywanie czubków palców zmniejsza liczbę drobnoustrojów na dłoniach. Jednak to nie bogu ducha winne opuszki stanowiły potencjalne zagrożenie epidemiologiczne, ale właśnie paznokcie.
Czytaj także: Skąd taki wzrost zakażeń koronawirusem? To wina nowej mutacji, która powstała latem w Hiszpanii

Pod paznokciem i wirus przycupnie

W 1988 roku naukowcy z Wydziału Dermatologii na Uniwersytecie Pensylwanii przebadali mikroflorę dłoni 26 ochotników. Bakterie żyjące na poszczególnych obszarach były liczone w setkach i tysiącach. Gdy naukowcy przyjrzeli się temu, co pod paznokciami, okazało się, że pod każdym z nich kłębią się setki tysięcy drobnoustrojów, a więc w przybliżeniu co najmniej sto razy więcej niż na samych dłoniach.
Przestrzeń między cienką keratynową płytką, a skórą jest znakomitym środowiskiem dla bakterii i grzybów, a i wirus przycupnie - wilgotno, ciepło, z ograniczonym dostępem światła i mydła - żyć, nie umierać. Nie trzeba tęgiej głowy, żebym domyślić się, że im paznokcie dłuższe, tym warunki dla drobnoustrojów lepsze.
Miłośniczki długich szpadli i migdałów mogłyby zaperzyć się, że przecież nie o długość, a o higienę tu chodzi. I miałyby rację, ale to pod długie paznokcie trudniej dotrzeć z mydłem czy płynem do dezynfekcji dłoni. A jakoś trudno wyobrazić sobie, że wszystkie długoszpone kobiety wychodzą z domu ze szczoteczkami do paznokci w torebkach, aby procedurom higienicznych stało się zadość w pracy i w centrum handlowym.
logo
"Miłośniczki długich szpadli i migdałów mogłyby zaperzyć się, że przecież nie o długość, a o higienę tu chodzi" 123RF

Gdzie kurzy i brud, tam bakterie

Mikrobiologa i wirusologa dr Tomasza Dzieciątkowskiego pytam na wstępie, co żyje pod naszymi paznokciami. Okazuje się, że trafiłam z pytaniem jak kulą w płot.
– Na szczęście pod powierzchnią paznokcia "żyje" co najwyżej jedynie łożysko i macierz, z której paznokieć się tworzy – śmieje się Dzieciątkowski. – Natomiast pomiędzy paznokciem a naskórkiem może zbierać się kurz i brud. A tam gdzie kurz i brud, tam też bakterie, choć wirusy i grzyby również mogą się pojawić – uściśla.
Co prawda wirus COVID-19 nie przetrwa za paznokciem dłużej niż na powierzchni skóry (czyli od 6 do 8 godzin), ale sytuacja zmienia się, gdy paznokieć jest sztuczny.
– Nie jestem ekspertem od materiałów używanych przy przedłużaniu paznokci, ale z badań wynika, że na powierzchniach plastikowych wirus jest w stanie przetrwać nawet do trzech dni. Co do zasady - pozostaje dłużej aktywny na materiałach syntetycznych. Z pewnością szanse, że SARS-CoV-2 pozostanie dłużej zakaźny rosną w przypadku długich paznokci.
W kontekście pandemii zastanawia mnie jeszcze jeden klasyczny element manicure’u - wycinanie skórek.
– Mało prawdopodobne, żeby obrąbek i wały okołopaznokciowe były dodatkowym siedliskiem drobnoustrojów. Co prawda pozadzierane albo poranione skórki mogą być źródłem zakażeń, ale akurat nie koronawirusem, który przede wszystkim przenosi się drogą kropelkową, a nie poprzez krew – komentuje wirusolog.
logo
Modne, długie paznokcie? Super, ale niekoniecznie w pandemii 123RF

Przenośna farma drobnoustrojów

Rok po wspomnianym wyżej badaniu przeprowadzono kolejne. Tym razem naukowcy chcieli sprawdzić, czy mikroflora pod sztucznymi paznokciami różni się czymś od tej pod naturalnymi. W eksperymencie wzięło udział 56 pielęgniarek noszących sztuczne paznokcie i tyle samo koleżanek po fachu bez tipsów. Dłonie kobiet zbadano przed i po myciu rąk. W obu przypadkach więcej drobnoustrojów było na dłoniach pań ze sztucznymi paznokciami.
Niestety naukowcom nie udało się wówczas odpowiedzieć na pytanie, czy tipsy to przenośna farma bakterii - sztuczne paznokcie badanych były przeważnie dłuższe niż te naturalne, co mogło być główną przyczyną problemów z pozbyciem się drobnoustrojów.
Temat ryzyka epidemiologicznego związanego ze sztucznymi paznokciami był podnoszony najczęściej w środowiskach pielęgniarskich. W 2002 roku w "Journal of Pediatric Oncology Nursing" ukazał się artykuł podsumowujący stan wiedzy. Udowodniono wreszcie, że kolonie bakterii i grzybów są liczniejsze na sztucznych paznokciach.
Pewnym zaskoczeniem był natomiast fakt, że kobiety decydujące się na przedłużanie paznokci myją ręce rzadziej i/lub mniej dokładnie niż koleżanki. Niestety nie ustalono, czy był to efekt lęku przed zniszczeniem brokatowych szlaczków i zgubieniem kryształków w zlewie.
logo
W Polsce nie obowiązują przepisy prawne regulujące to, jak powinny wyglądać paznokcie pracowników związanych z ochroną zdrowia 123RF
Prawodawstwo nie nadąża niestety za modą, a przynajmniej nie w Polsce. Nie ma przepisów prawnych zakazujących noszenia sztucznych paznokci przez pracowników szpitali i przychodni, chociaż jeszcze przed pandemią Krajowa Konsultantka w dziedzinie pielęgniarstwa epidemiologicznego przestrzegała przed nimi koleżanki.
"Doświadczenie epidemiologiczne wielu ośrodków i doniesienia ekspertów wskazują, że sztuczne paznokcie tzw. tipsy mogą (…) odgrywać negatywną rolę w rozprzestrzenianiu zakażeń szpitalnych, dlatego ich noszenie jest niewskazane" - czytamy w rekomendacji opublikowanej na stronie pielęgniarkicyfrowe.pl.
W kwestii paznokci - zarówno dla pracowników zawodów medycznych, jak i studentów medycyny - mamy jedynie zalecenia, nie nakazy. – Paznokcie powinny być krótko przycięte i niepomalowane, a na palcach i dłoniach nie powinno być biżuterii. Oczywiście dotyczy to miejsca pracy – komentuje dr Dzieciątkowski.

Zdelegalizować sztuczne paznokcie!

Ci, którzy już zbierali się do ruszenia na barykady z transparentem "Zdelegalizować sztuczne paznokcie w pandemii", powinni chwilkę poczekać. Okazuje się, że są i epidemiologiczne plusy tipsów. Patrycja, która na paznokcie chodzi regularnie od trzech lat, wybiera manicure żelowy, żeby powstrzymać się od obgryzania paznokci i nie jest w tym odosobniona.
– Są tak twarde, że nie ma, co ich skubać. Jeśli dla kogoś obgryzanie paznokci to nawyk o podłożu nerwicowym, zniszczy i lakier hybrydowy. Co innego ze sztucznymi paznokciami. Jeśli już płacę dodatkowo za żel, przy okazji przedłużam paznokcie, bo tak łatwiej wymodelować pożądany kształt i ręka wygląda zgrabniej – wyjaśnia.
Dodaje, że zdaje sobie sprawę, że długie paznokcie są „niehigieniczne”, ale biorąc pod uwagę, że do zakażenia koronawirusem dochodzi drogą kropelkową, większe zagrożenie stanowiłby powrót do obgryzania paznokci, a nie ich długość.
O to, czy pandemia wpłynęła na życzenia klientek, pytam Anetę, która prowadzi salon manicure’u w Trójmieście. Odpowiedź brzmi: nie. Dziewczyny nadal pragną najbardziej długich, migdałowatych paznokci. Zmieniły się za to kolory.
Latem popularne były mocniejsze barwy - róż, turkus, soczysta zieleń. Jesienią - bordo, fiolety, brązy. Od początku pandemii większość klientek decyduje się raczej na paznokcie nude - w kolorach cielisty. Przyczyna jest prozaiczna. Jeśli trafią na kwarantannę albo salon zostanie zamknięty, nie będzie tak bardzo widać odrostu. Przy mocniejszych kolorach to niemożliwe.
logo
Próbniki lakierów w kolorach cielistych (nude) 123RF

Czy zdezynfekowała pani paznokcie?

W zamierzchłym kwietniu tego roku rząd wprowadził obowiązek robienia zakupów w rękawiczkach ochronnych lub dezynfekcji rąk przed wejściem do sklepu. W praktyce rozporządzenie jest egzekwowane raczej od właścicieli niż od klientów. Owszem, przy drzwiach stoją dozowniki z płynami, które mają więcej procent niż najtęższy trunek z działu "alkohole", ale co z tego, skoro mało kto z nich korzysta. A tipsiary (żelowe, akrylowe i plastikowe) na zakupy jak chodziły, tak chodzą.

Czytaj także: Koronawirus nie lubi wilgoci. W suchych pomieszczeniach łatwiej się rozprzestrzenia [NOWE BADANIA]
Dobra wiadomość jest taka, że pod pomalowanymi klasycznym lakierem paznokciami nie osiedla się więcej drobnoustrojów niż pod tymi niepomalowanymi. Szkopuł jest jeden - lakier powinno się zmywać stosunkowo często, co 3-4 dni.
Na powstanie Ligi Obcinania Paznokci i punktów zdejmowania szpon raczej nie ma co liczyć. Jedyne, co możemy zrobić z tym skądinąd śmiesznym problemem, to uprawiać swój ogródek (skrócić własne paznokcie).
Chcesz opowiedzieć swoją historię? Napisz do mnie: helena.lygas@natemat.pl