Na wpadkę w programie zareagowali widzowie.
Na wpadkę w programie zareagowali widzowie. Fot. Facebook / Familiada

Tym razem nie chodzi o niefortunną wypowiedź któregoś z uczestników teleturnieju lub słynne już żarty prowadzącego "Familiadę". Tym razem zawiódł system, co bardzo szybko wyłapali widzowie.

REKLAMA
Sytuacja wydarzyła się w wyemitowanym w sobotę 7 listopada odcinku "Familiady". Po tym, jak gospodarz programu Karol Strasburger zapytał uczestników "Kto potrzebuje do pracy specjalnej torby?", na telebimie wyświetlił się błąd i to nie jeden. Na wyższych pozycjach pojawiały się mniej punktowane odpowiedzi, co mogło decydować o losach gry.
Po tym, jak widzowie zauważyli problem i zastanawiali się, czy jedna z drużyn nie jest z tego powodu pokrzywdzona, do sytuacji odniosła się telewizja publiczna. Na oficjalnym profilu "Familiady" pojawiło się oświadczenie, w którym poinformowano o pierwszym chochliku sytemu komputerowego w 26-letniej historii programu.
"W trakcie gry przy pytaniu 'Kto potrzebuje do pracy specjalnej torby?' program odpowiadający za tablicę pobrał liczbę "21" (zamiast "31") w pierwszej odpowiedzi, natomiast w trzeciej 26 (zamiast 16). Kolejność wytypowana przez ankietowanych była bez zmian - podobnie jak suma punktów. Nie miało to żadnego wpływu na decyzje zawodników przy beczce, a w konsekwencji na cały przebieg gry" – czytamy.
Podkreślono także, że zarówno prowadzący, zawodnicy, jak i cała produkcja zespołu "Familiady" nie dostrzegła błędu.
"Przepraszamy Widzów za ten chochlik, dziękujemy za czujność i baczne oglądanie naszego programu - mamy nadzieję, że komputer nie pomyli się w następnym ćwierćwieczu programu" – zaznaczono we wpisie.

Kultowy program

"Familiada" to chyba jeden z najbardziej kultowych teleturniejów rodzinnych na antenie Telewizji Polskiej. Nic dziwnego, w końcu gości na ekranach od 26 lat.
– Mimo upływu lat, praca na planie "Familiady" wciąż mnie zaskakuje. Niedawno gościliśmy na nagraniu rodzinę, która była w programie 18 lat temu. Wzięła w nim udział 18-latka, która poprzednim razem była w naszym studiu jedynie w brzuchu swojej mamy. Historia zatoczyła piękne koło. Bardzo mnie to cieszy – mówił Karol Strasburger w rozmowie z naTemat.
Czytaj także: