W Krakowie na pogrzeb trzeba czekać w czasach koronawirusa dwa tygodnie.
W Krakowie na pogrzeb trzeba czekać w czasach koronawirusa dwa tygodnie. Fot. Rafał Mielnik / Agencja Gazeta

Na pogrzeb trzeba czekać w Krakowie nawet dwa tygodnie. W związku z dużą liczbą zgonów pogrzeby mają być organizowane także w soboty. Krakowscy urzędnicy chcą zatrudnić dodatkowych grabarzy. Wszystko przez niekontrolowany wzrost liczby pochówków – podaje Polsat News.

REKLAMA
Od poniedziałku do piątku w kaplicy cmentarza Rakowickiego odbywa się pogrzeb za pogrzebem. Taka sytuacja trwa od kilku tygodni. Coraz więcej osób decyduje się na kremację. Zdecydowany wzrost liczby pogrzebów to oczywiście efekt trwającej pandemii koronawirusa.
– Nasi kapelani, którzy są na cmentarzach i odpowiadają za te pochówki często nie wychodzą z kaplicy, gdyż pogrzeb po pogrzebie odprawiają – powiedział rzecznik prasowy krakowskiej kurii. W Krakowie zaczyna brakować grabarzy. Miasto chce zatrudnić dwie dodatkowe osoby.
By pochować zmarłego, trzeba czekać około dwóch tygodni. Przed epidemią koronawirusa czas oczekiwania wynosił z reguły około kilku dni.
Mieszkaniec Krakowa czekał więcej niż 10 dni, by pochować zmarłą osobę. – Ja tak to odczuwam, że ten niepokój zniknie dopiero wtedy, kiedy ta osoba znajdzie swoje miejsce na cmentarzu – komentował kolejny z żałobników. – Myślę, że to koszmar, no już sama strata jest głębokim przeżyciem – powiedziała portalowi jedna z rozmówczyń.
Wzrost śmiertelności można zaobserwować w całej Polsce. Jak podaje Polsat News, od 12 do 18 października urzędy stanu cywilnego wystawiły 10101 aktów zgonu. W samym Krakowie w październiku zanotowano 1100 zgonów, a to o 300 więcej niż przed rokiem.
źródło: Polsat News