
Nagła śmierć Karola Fijołka poruszyła Polaków. 31-letni uczestnik "Hell's Kitchen", który cieszył się ogromną popularnością widzów, był zakażony koronawirusem. Doszło do powikłań.
REKLAMA
Czytaj także: Jego nagła śmierć poruszyła Polaków. 31-letni uczestnik "Hell's Kitchen" chorował na cukrzycę
W środę poinformowano o nagłej śmierci Karola Fijołka, uczestnika czwartej edycji programu "Hell's Kitchen". 31-letni kucharz, który słynął z pomocy potrzebującym i zdobył serca telewidzów, pracował obecnie w jednej z restauracji w Bielsku-Białej. Chorował na cukrzycę typu II.
Siostrzeniec Karola Fijołka ujawnił przyczynę śmierci szefa kuchni na Facebooku. "Drugiego października Karol, przebywając w domu, poczuł się gorzej. Wezwał karetkę, po czym stracił przytomność. Przytomności tej nie odzyskał aż do końca. Jak się okazało, zachorował na COVID, który wywołał zapalenie płuc" – czytamy we wpisie.
Z postu mężczyzny wynika, ze Karol Fijołek został pochowany w sobotę, 7 listopada, na cmentarzu w Gozdowie w województwie wielkopolskim. Pod postem posypały się kondolencie od internautów. "Wyrazy współczucia. Brakuje slow, jakim był wspaniałym człowiekiem" – napisała jedna z użytkowniczek Facebooka.
