Do niebezpiecznych starć między "patriotami" a policją doszło też przed Stadionem Narodowym w Warszawie. Uczestnicy tegorocznego Marszu Niepodległości rzucali w stronę mundurowych racami, kamieniami i butelkami. Policja odpowiedziała siłą.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
"Policjanci musieli działać zdecydowanie, aby udrażniać blokowane przez chuliganów drogi przejazdu dla karetek pogotowia i aut zaopatrzenia wiozących respiratory" – czytamy na profilu stołecznej policji.
Część narodowców uciekła na stację Stadion Narodowy. Ruch pociągów na odcinku Warszawa-Wschodnia - Warszawa-Zachodnia został na pewien czas wstrzymany.
"Policja otacza grupki zebranych przy stacji Warszawa Stadion. Z torów w kierunku funkcjonariuszy lecą kamieniem rzucane są także race. Część uczestników manifestacji schroniła się na stacji Warszawa Stadion. Grupki policjantów próbują wejść na stację, uciekający rzucają w ich stronę zapalone race" – relacjonuje Onet.
Pracownik " Gazety Wyborczej" poinformował, że zaatakowani zostali też dziennikarze w kamizelkach z napisem "PRESS". Dostali pałkami od pacyfikujących tłum policjantów.
Wygląda na to, że to już koniec tegorocznego tak zwanego "Marszu Niepodległości". Uczestnicy rozchodzą się do domów, a transport publiczny kursuje już normalnie.