Prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz domaga się dymisji Komendanta Głównego Policji. Jego zdaniem to policja odpowiada za starcia, do których doszło w Warszawie.
– Apelowaliśmy o to, by to świętowanie odbywało się w sposób zmotoryzowany, w samochodach, na motocyklach, na rowerach. Natomiast policja nie dała możliwości udziału w tym świętowaniu. Blokowała zgromadzonych w korkach, dwie, trzy godziny. Kazała zostawić samochody i dołączać do ludzi poruszających się po Alejach Jerozolimskich – powiedział Robert Bąkiewicz na czwartkowej konferencji prasowej.
Wspomniał też o atakach policji na uczestników marszu i dziennikarzy. Zaapelował o to, żeby służby "wyłapywały chuliganów, a nie eskalowały starcia i agresję".
– Wobec tych skandalicznych działań żądamy dymisji Komendanta Głównego Policji, bo uważamy, że wszystkie działania podjęte wczoraj przez policję, to był powrót z działań z marszów z lat 2010-2014 – zaznaczył Bąkiewicz.
Po zakończeniu konferencji policja wylegitymowała jej uczestników. "Po co takie działania?" – pyta na Twitterze wiceprezes stowarzyszenia Tomasz Kalinowski, który zamieścił w sieci nagranie.