Choć Donald Trump po raz pierwszy przyznał, że Joe Biden wygrał wybory prezydenckie w USA, to jednak wcale nie zamierza ustępować. W typowym dla siebie stylu sam sobie zaprzeczył i mimo że potwierdził zwycięstwo konkurenta, to jego zdaniem "wybory były sfałszowane", a kandydatowi Demokratów pomogły media szerzące fake newsy.
– (Biden) wygrał jedynie według fake news mediów. Nie przyznaję niczego! Przed nami długa droga. To były sfałszowane wybory! – ogłosił na Twitterze Donald Trump.
We wcześniejszych wpisach stwierdził, że głosowanie nie przebiegało prawidłowo, ponieważ nie zezwolono na obserwatorów, a głosy zliczała prywatna firma Dominion Voting Systems, którą rzekomo kontrolują Demokraci.
Jak donosi BBC, Donald Trump nadal nie zamierza ustępować ze stanowiska, choć paradoksalnie po raz pierwszy przyznał, że "Joe Biden wygrał".
Kandydat demokratów zdobył 306 głosów elektorskich i miał o ponad 5 mln więcej głosów poparcia niż reprezentant republikanów – Donald Trump, który ma tylko 232 głosy elektorskie (z 270 niezbędnych do zwycięstwa).
Agencja Reuters z kolei ocenia, że działania podejmowane przez sztab obecnego prezydenta USA najprawdopodobniej nie będą miały żadnego wpływu na ostateczny wynik wyborów.
Kolegium Elektorów zwołano na 14 grudnia 2020. Wtedy będziemy mieć pewność, kto zostanie kolejnym prezydentem Stanów Zjednoczonych przez następne 4 lata.