W czwartek resort zdrowia poinformował o 637 zgonach osób zakażonych koronawirusem. To już kolejny dzień z tak wysokim przyrostem ofiar śmiertelnych covid-19. Lekarz rodzinny, dr Michał Sutkowski wyjawia, że w nadchodzących dniach nie będzie wcale lepiej.
Zdaniem dra Michała Sutkowskiego, lekarza rodzinnego i prodziekana Wydziału Medycznego ds. Rozwoju Uczelni Łazarskiego obecna liczba zgonów na covid-19 to efekt wzrostu zakażeń sprzed 14-16 dni.
– Tyle czasu średnio mija od wystąpienia objawów do zgonu pacjenta. Możemy przypuszczać, że w najbliższym czasie liczba przypadków śmiertelnych u covidowych pacjentów będzie się utrzymywać na podobnym poziomie – tłumaczy Wirtualnej Polsce doktor Sutkowski.
Przewiduje też, że w ciągu 2-3 tygodni dobowa liczba zgonów będzie zrównana wartościami do obecnej. Dodał także, że już wcześniej informował o możliwości wystąpienia takiego scenariusza.
– Już wcześniej o tym wspominałem, że cienka czerwona linia pomiędzy jednym procentem dziennych zgonów spowodowanych przez covid-19 a czterdziestoma procentami jest możliwa do przekroczenia w krótkim czasie. Liczba osób wymagających respiratorów 26 września po raz pierwszy przekroczyła sto. W ciągu zaledwie półtora miesiąca mamy prawie 20 razy więcej takich pacjentów, którzy są w bardzo ciężkim stanie. Z tych osób umrze dwie trzecie, tak niestety pokazują dotychczasowe doświadczenia – ocenia ekspert.
Przypomnijmy, że w czwartkowym raporcie ministerstwo Adama Niedzielskiego podało, że w ciągu ostatniej doby z powodu covid-19 zmarło 637 osób, z czego bezpośrednio 124 przez powikłania po tej chorobie, a 513 z powodu współistnienia innych chorób razem z covid-19.