Edyta Górniak grozi opuszczeniem Polski. Chodzi o koronawirusa
Bartosz Świderski
20 listopada 2020, 12:48·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 20 listopada 2020, 12:48
Edyta Górniak dała się poznać w ostatnich tygodniach jako jedna z gorliwszych koronasceptyczek wśród polskich celebrytów, a konkurencję miała niemałą. Tym razem zapowiada wyprowadzkę z Polski, jeśli szczepienia na koronawirusa byłyby obowiązkowe. Niestety szczepionek wciąż jeszcze nie ma.
Reklama.
W orędziu, które Edyta Górniak wygłosiła w dwugodzinnym wideo sugerowała m.in. że Bill Gates chce wytępić osoby starsze, które mają za małe potrzeby konsumpcyjne, że pozytywną energią i nastawieniem można pokonać śmiertelne choroby, a także że na odporność najlepsze jest… oregano.
W efekcie piosenkarka spotkała się z ostrą krytyką i to nie tylko za głoszenie szkodliwych społecznie poglądów, ale nieoczekiwanie także za postawę diwy i fochy, z których jest podobno znana w branży.
Mimo gorzkich słów ze strony m.in. Pauliny Młynarskiej czy Magdy Gessler, Edyta nie przerwała swojej krucjaty. Postanowiła zablokować w mediach społecznościowych niezgadzających się z nią fanów, zostawiając sobie grupę oświeconych foliarzy.
Teraz Górniak postanowiła wypowiedzieć się na łamach tabloidu a propos szczepionek na koronawirusa, na które z utęsknieniem czekają miliony ludzi zamkniętych w domu i bojących się o życie i zdrowie swoich bliskich.
– Nie planuję się zaszczepić i nie planuję także zaszczepić mojego syna. Jeśli to będzie oznaczało, że muszę się przenieść do innego kraju, gdzie szczepienia nie są obowiązkowe, to tak zrobię – skomentowała Edyta.
Nie wspomniała jednak, jaki miałby to być kraj. A szkoda, bo można przypuszczać, że jej ukochane Stany pod rządami Joego Bidena wprowadziłyby obowiązek takich szczepień. Na szczęście dla uciskanej przez naukę piosenkarki są jeszcze takie kraje jak Iran czy Sudan.
A jeśli byłyby jakiekolwiek przymusy, to niestety będziemy musieli się pożegnać. Dobrowolnie na pewno nie pozwolę sobie aplikować jakiejkolwiek chemii - dodała Edyta w rozmowie z "SuperExpressem".