Ruszył nowy sezon skoków narciarskich – na początek drużynówka. Polacy zajęli trzecie miejsce na podium. Skoczków dopingowali kibice zgromadzeni na "trybunie za płotem". Innej opcji na obserwowanie zawodów w czasie pandemii nie ma.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Napisz do mnie:
bartosz.godzinski@natemat.pl
W serii próbnej przed pierwszym w tym sezonie konkursem Pucharu Świata w skokach narciarskich wygrał dość niespodziewanie Niemiec Pius Paschke. Kamil Stoch był siódmy. W klasyfikacji zespołowej wygrała Austria, przed Niemcami i Polską. Jaki był wynik właściwych zawodów?
Polska reprezentacja skakała w składzie: Piotr Żyła, Klemens Murańka, Dawid Kubacki i Kamil Stoch. Po pierwszej sesji prowadzili Niemcy, drudzy byli Austriacy, a trzeci nasi rodacy. Po drugiej serii nastąpiło lekkie przetasowanie na podium. Zwyciężyła Austria, drugie były Niemcy, a trzecie miejsce w konkursie drużynowym przypadło Polsce.
Skoki narciarskie kojarzą nam się z dopingiem kibiców. Zawsze gromadziły tłumy roześmianych i ubranych w biało-czerwone barwy fanów naszej reprezentacji.
Przez pandemiczne obostrzenia trybuny w Wiśle były puste. Nie odstraszyło to wszystkich kibiców, którzy obserwowali zawody w okolicznym lesie. "W czasie skoku Klemensa Murańki było słychać nawet trąbki" – napisał dziennikarz RMF24.
"Dzika trybuna" za płotem skoczni od zawsze cieszyła się powodzeniem wśród kibiców, dla których nie starczyło biletów.
Niektórzy nawet wspinali się na drzewa, by lepiej widzieć. Jednak w tym roku gromadzenie się tam jest nielegalne, a policjanci mogą wlepiać gapiom mandaty lub nawet kierować sprawę do sądu. Onet podaje, że Wisła i jej mieszkańcy mogą stracić na braku kibiców co najmniej 5 milionów złotych.
W niedzielę 22 listopada kolejny konkurs w Wiśle. Tym razem indywidualny. W przyszły weekend zawodnicy będą skakać w Finlandii (Ruka/Kuusamo), a na początku grudnia w Rosji (Niżny Tagił). Ostatni konkurs zaplanowany jest na 28 marca w Planicy na Słowenii.