Jak podaje "Gazeta Wyborcza", dziennikarka krakowskiego oddziału dziennika, Angelika Pitoń, usłyszała dwa zarzuty po udziale w manifestacji w Zakopanem. Zdaniem policjantów redaktorka używała nieprzyzwoitych słów i nie miała na sobie maseczki ochronnej.
We wtorek Pitoń trafiła na przesłuchanie w Kalwarii Zebrzydowskiej, gdzie usłyszała dwa zarzuty. – Obwinia się mnie o używanie słów nieprzyzwoitych oraz poruszanie się po ulicy bez maseczki. Zarzuty są absurdalne – oznajmiła.
– Po pierwsze, miałam zasłonięte usta i nos. Zapytałam też, wobec kogo miałam kierować te nieprzyzwoite słowa, ale policjant powiedział, że nie wie. To też dziwne, że policjanci w Zakopanem spisywali nas, bo rzekomo nie zachowałyśmy dystansu, a mam odpowiadać za zupełnie inne czyny – powiedziała Pitoń.
Przypomnijmy, że w poniedziałek
fotoreporterka Agata Grzybowska została
zatrzymana przez policję przed siedzibą MEN w Warszawie. Jak tłumaczył rzecznik komendanta głównego policji insp. Mariusz Ciarka, funkcjonariusze mieli nie wiedzieć, że Grzybowska jest dziennikarką. Tymczasem w internecie krąży zdjęcie, które pokazuje, że zostali o tym poinformowani.