Prokuratura potwierdziła, że w grobie Anny Walentynowicz nie było ciała współzałożycielki "Solidarności". Informacja ta oburzyła już nie tylko PiS. A partia ta ma teraz twardy i niepodważalny argument za tym, że rząd działał co najmniej niechlujnie przy katastrofie smoleńskiej. Czy teraz wszystko zacznie się na nowo?
Takie obawy wyrażają niektórzy internauci w swoich komentarzach. Już też zaczęło się obrzucanie wyzwiskami i wzajemnymi oskarżeniami – z obu stron politycznej barykady. Dotyczy to nie tylko polityków, ale i zwykłych ludzi, którzy opowiadają się za którąś z opcji. Potwierdzenie zamiany ciał ze strony Naczelnej Prokuratury Wojskowej wzbudziło naprawdę duże kontrowersje.
Czyżby więc miała wrócić atmosfera z lata 2010, kiedy Polaków podzieliła katastrofa smoleńska i wszystko, co z nią związane?
Podmienione ciała to "koszmar"
Politycy, niezależnie od opcji, wyrażają głęboki żal z powodu faktu, że ciała pomylono. – Koszmarna rzecz. Rodziny trzeba przeprosić i naprawić te błędy – przyznaje poseł PO
Jerzy Neumann. Podobnie wypowiada się prof. Tadeusz Iwiński z SLD. – To bardzo przykre wydarzenie. Chociaż prokurator generalny Andrzej Seremet jako pierwszy mówił, że prawdopodobnie doszło do kilku pomyłek. I nie wykluczam, że tych ekshumacji będzie więcej. Ale na pewno nie powinno się ekshumować wszystkich ciał i nie bez zgody rodzin – podkreśla poseł Sojuszu.
Oburzona jest również prof. Krystyna Pawłowicz z Prawa i Sprawiedliwości. – Państwo pokazało, jak zdało egzamin. Wszystko pomylono, tu nie ma nawet co komentować – mówi nam posłanka PiS. Jej kolega z partii Andrzej Jaworski wskazuje zaś: – Nieład i niechęć władz została potwierdzona. Ale tu nie chodzi o pokazanie, kto ma rację – podkreśla poseł PiS.
Rząd niewiarygodny?
Podobnie jak prof. Pawłowicz myśli wielu internautów. W swoich komentarzach pytają, czy tak samo "rzetelnie" władza zajmowała się innymi aspektami katastrofy. Poseł Jerzy Neumann twierdzi jednak, że wyciąganie takich wniosków to "absurd". – Podważanie ustaleń komisji poprzez incydent podmiany ciał to absurd. Komisja Millera opierała się na własnych badaniach i dowodach – przekonuje parlamentarzysta PO.
Wątpliwe jednak, by takie tłumaczenia przykryły obawy dotyczące katastrofy. Jak wskazuje bowiem prof. Pawłowicz: – Teraz już wszystko w sprawie katastrofy i pochówków jest możliwe. Ze swej strony w ogóle nie mam zaufania do państwa w sprawach smoleńska i pochówków. Komisja Macierewicza podważyła podstawowe tezy raportu Millera – podkreśla posłanka PiS. I zaraz dodaje: – Osoba samodzielnie myśląca nie ma prawa uwierzyć w postanowienia zespołu Millera.
Społeczeństwo może nie rozumieć
Socjolog polityczny dr Robert Sobiech po części potwierdza, że sprawa Anny
Walentynowicz może zmienić podejście niektórych osób do katastrofy. – Rzeczywiście jest to istotne wydarzenie. W polskiej kulturze szacunek dla ciał zmarłych jest jednym z elementów tożsamości narodowej. Takie pomyłki są trudne do zrozumienia dla społeczeństwa i to wydarzenie znacząco wpłynie na opinię o władzy – ocenia dr Sobiech.
– Nie będzie się to jednak odnosiło do samych przyczyn katastrofy czy ustaleń wokół tego, ale zaniechań władz. Wydarzenie to dla wielu ludzi potwierdzi opinię, że państwo jest niechlujne i niesprawne – stwierdza socjolog.
Komu uwierzyć
Poseł Andrzej Jaworski w rozmowie z nami przekonuje jednak, że incydent z pomylonymi ciałami może istotnie wpłynąć na społeczny odbiór całej katastrofy.
– Byłem jako obserwator na wyborach w Białorusi. W samolocie lecącym w tamtą stronę rozmowy toczyły się, między innymi, o katastrofie smoleńskiej. Mi nie chciało się nawet wdawać w tę dyskusję – opowiada Andrzej Jaworski. – Ale dyskutujący pytali, po co te ekshumacje, że do czegoś takiego nie mogło dojść. A gdy już dzisiaj wracaliśmy z Białorusi i potwierdzono informację o ciele pani Anny Walentynowicz, ludzie zmienili zdanie. Jedna z tych osób powiedziała mi: "Nic, co było w tej sprawie faktami, już nie
jest faktami". Ta wypowiedź świetnie podsumowuje to, co się stało – stwierdza poseł PiS.
Będzie 2010?
Mimo wszystko, nasi rozmówcy dość zgodnie przyznają, że takiego nasilenia tematyki smoleńskiej, jak w 2010 roku, na pewno już nie będzie. Dr Robert Sobiech stwierdza, że ta sprawa "nie przełoży się to na poparcie polityczne", a Jerzy Neumann "nie obawia się takiego nawrotu".
Prof. Tadeusz Iwiński zaś stwierdza: – PiS zauważył, że problemy gospodarczo-społeczne, jak chociażby bezrobocie, są po prostu ważniejsze dla społeczeństwa. Smoleńsk będzie tematem gdzieś w tle, ale PiS nie uczyni z niego znowu głównej kwestii politycznej. Szczególnie po sukcesie swojej ekonomicznej debaty – ocenia poseł SLD.
To ostatnie potwierdza w rozmowie z nami poseł Andrzej Jaworski. – Poznaliśmy część prawdy, całej nie poznamy teraz, bo nie pozwala na to ekipa rządząca. Ale nawet kiedy PiS przejmie władzę, nie uczynimy ze Smoleńska tematu numer jeden. Pozwolimy tylko zbadać katastrofę niezależnym ekspertom, tak, jak powinno się to od razu odbyć – zapewnia nas poseł. I zaraz dodaje: – Dla nas najważniejsze jest i będzie wyprowadzenie Polski z kryzysu i problemów finansowych, które zgotował nam minister Rostowski.
Prokuratura dokonuje ekshumacji zwłok ofiar tragedii smoleńskiej! Okazuje się - niestety - że w niektórych przypadkach doszło do pomyłek! To szokujące! CZYTAJ WIĘCEJ
Prof. Tadeusz Iwiński
Poseł SLD
PiS zauważył, że problemy gospodarczo-społeczne, jak chociażby bezrobocie, są po prostu ważniejsze dla społeczeństwa. Smoleńsk będzie tematem gdzieś w tle, ale PiS nie uczyni z niego znowu głównej kwestii politycznej. Szczególnie po sukcesie swojej ekonomicznej debaty.