Marcin nagrał manipulacje księdza z Kalisza. Utrudniał apostazję i atakował matkę
Bartosz Świderski
26 listopada 2020, 13:31·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 26 listopada 2020, 13:31
W następstwie decyzji TK i ujawnienia kolejnych skandali z pedofilią w tle, coraz więcej osób w Polsce rozważa apostazję, czyli akt wystąpienia z Kościoła katolickiego. Aktywista i reżyser Bart Staszewski udostępnił na Twitterze relację młodego chłopaka, który nagrał sposób, w jaki on i jego matka przed laty zostali potraktowani przez księdza z parafii św. Józefa w Kaliszu.
Reklama.
Po 22 października, gdy zapadł zgodny z oficjalnym stanowiskiem Kościoła wyrok Trybunału Konstytucyjnego dotyczący prawa do aborcji, znacznie wzrosła częstotliwość wyszukiwania hasła "apostazja" w polskim internecie.
Od 2016 roku procedura jest banalnie prosta: wystarczy zgłosić się po akt chrztu do parafii, w której zostaliśmy ochrzczeni, a następnie zanieść go do parafii której podlegamy ze względu na miejsce zameldowania (może być to ta sama parafia) wraz z oświadczeniem woli wystąpienia z Kościoła. Zniesiono obowiązek przyprowadzania świadków, a cała procedura powinna się odbywać od ręki - oczywiście w godzinach pracy kancelarii parafii.
Wcześniej w niektórych parafiach dokonanie apostazji bywało utrudniane. Kilka lat temu Marcin, żeby wystąpić z Kościoła katolickiego, parafię świętego Józefa w Kaliszu odwiedzał sześć razy. Za każdym razem w godzinach pracy kancelarii. Za piątym został poproszony o przyprowadzenie dwójki "świadków" (co jest niezgodne z wewnętrznymi procedurami). Nagranie, na którym ksiądz kłóci się z nim i jego mamą, trafiło do sieci.
Filmik to 12-minutowy pokaz manipulacji i - delikatnie mówiąc - niekulturalnego zachowania. I to bynajmniej nie ze strony Marcina i jego rodziców, ale samego księdza.
Marcin: Żyję w kraju demokratycznym i zdecydowałem, że chcę wystąpić z Kościoła, dlaczego mi ksiądz to utrudnia?
Ksiądz: Naprawdę, jeśli pan chce rozmawiać o demokracji, to nie jest to miejsce i ten czas.
Następnie duszpasterz postanawia ignorować młodego mężczyznę, a zamiast tego skupia się na atakowaniu jego matki.
"To jest absurd, że pani przynosi dziecko do chrztu, a potem pani się pyta, co syn ma zrobić, żeby wystąpić z Kościoła"
"Nie wie pani, co to jest Kościół? To niech sobie pani poczyta!"
Ksiądz sugeruje też, że rodzice źle wychowali syna i "takie są tego efekty", przerywa kobiecie i ją przekrzykuje, twierdząc jednocześnie, że go nie słucha i nie rozumie.
Na argumenty o wolnej woli odpowiada, że trzeba ją było wykorzystać, gdy przynosiło się dziecko do chrztu. Przez 12 minut, rodzina ani o jotę nie zbliża się do załatwienia sprawy, natomiast przyjmuje większe i mniejsze szpile i jest raczona erystyką niskich lotów.
W pewnym momencie ksiądz brutalnie ucisza Marcina, bo "rozmawia z jego matką" i to mimo że chłopakowi bliżej do trzydziestki niż do dwudziestki. A wszystko to w dość pogardliwym i wyższościowym tonie.
Nagranie ogląda się ze wszech miar nieprzyjemnie. Podobnie atakujący styl dyskusji raziłby i w sąsiedzkiej wymianie zdań, a u księdza, "posłannika miłości Bożej", po prostu szokuje.
Po tym, gdy o bulwersującym nagraniu zrobiło się głośno w całej Polsce, kaliska parafia wydała krótkie oświadczenie na Facebooku, w którym czytamy: