Ksiądz Adam Boniecki zabrał głos w dyskusji na temat Jana Pawła II i tuszowania pedofilii w Kościele katolickim. Zdaniem wieloletniego redaktora naczelnego "Tygodnika Powszechnego", polski papież został wywindowany w ojczyźnie na poziom nadludzki i obrona nie jest mu teraz potrzebna.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
"Nie podpiszę listu w obronie Jana Pawła II. Nie będę walczył o nazwy ulic, co zaś do pomników, to ich niegdysiejszy wysyp musiał się źle skończyć. Janowi Pawłowi II teraz nie obrona jest potrzebna, ale pełna prawda. Mitowi może ona nie dorówna, ale już nie będzie trzeba papieża bronić" – napisał ksiądz Adam Boniecki w felietonie pt. "W ślepej ulicy" na łamach "Tygodnika Powszechnego".
Jednocześnie ks. Boniecki zaznaczył, że "pomysł odebrania ulicom (rondom, szpitalom, szkołom itd.) imienia Jana Pawła II jest czymś zupełnie innym. Jest wynikiem irytacji". A ta – zdaniem duchownego – jest "irracjonalna".
Ks. Boniecki przypomina, że w związku z pedofilią w Kościele i falą nadużyć w USA, Jan Paweł II wezwał amerykański episkopat do Watykanu i w 1993 r. skierował do niego list nakazujący "zero tolerancji dla pedofilii".
"Stanowisko Jana Pawła II było tak zdecydowane i czytelne, że w 1994 r. amerykański 'Time' przyznał mu z tej racji tytuł 'Człowieka Roku'. W 1996 r. te same surowe normy papież zastosował wobec Kościoła w Irlandii" – przekonuje ksiądz Boniecki.
Zdaniem duchownego, jeśli chodzi o przypadek Maciela Degollado, polski papież nie mógł być świadomy jego roli. "Choć nie istnieją dowody na to, że Jan Paweł II chronił pedofilów w Kościele, to jego oskarżeniom towarzyszą takie emocje, że trudno tu o rzeczową dyskusję" – zaznaczył.
Jednocześnie ks. Boniecki ocenił, że Jan Paweł II był w Polsce "wywindowany na poziom nadludzki". "Kiedy już zaczął być wszechobecnym wcieleniem wiary w Boga, wcieleniem Kościoła, ojczyzny i wszelkiej mądrości, kiedy już został odczłowieczony, stał się zjawą bliższą swoim pokracznym pomnikom niż realnemu sobie. Dla polskiego katolicyzmu stał się oczywistym dowodem wyjątkowości, wielkości i narodowego wybraństwa" – zwrócił uwagę.
Jednak według ks. Bonieckiego to nie działa dziś na młodych Polaków, którzy "przytłoczeni czczym 'janiepawleniem' nie wyznają kultu papieża"