Po zeznaniach, jakie przez 7 godzin składały 3 córki Diego Maradony — Dalma, Giannina i Jana — argentyńska prokuratura przedstawiła zarzuty neurochirurgowi, doktorowi Leopoldo Luque. Lekarz twierdzi, że był tylko bliskim przyjacielem sportowca. Śledczy zażądali od niego przedstawienia pełnego wywiadu medycznego oraz szczegółów dotyczących leczenia legendarnego piłkarza. Trwa postępowanie wyjaśniające w tej sprawie.
Choć początkowo doktor Leopoldo Luque odmawiał wyjaśnień w sprawie śmierci Diego Maradony, to ostatecznie zgodził się na współpracę po tym jak policja przeszukała jego dom oraz gabinet lekarski.
Według argentyńskiego portalu negocios.com.ar córki Maradony: Dalma, Giannina i Jana około 3 nad ranem w niedzielę zakończyły przesłuchanie w sprawie śmierci ojca.
Kontrowersje po śmierci Maradony. Doktor Luque tłumaczy się z zarzutów
Kobiety zeznały, że to dr Luque ponosi odpowiedzialność za wypisanie z kliniki Olivos Diego Maradony. Piłkarz przebywał tam od 3 listopada z powodu operacji krwiaka podtwargówkowego mózgu, która przebiegła pomyślnie. Placówkę opuścił na wniosek lekarza 11 listopada, po 8 dniach od zabiegu.
Policja w Buenos Aires za zgodą prokuratury generalnej w niedzielny poranek przeprowadziła nalot zarówno na gabinet lekarski, jak i aktualne miejsce zamieszkania doktora Luque, ponieważ w dokumentacji medycznej brakowało danych na temat leczenia Maradony. W przeszukaniu brało udział w sumie 30 śledczych oraz 20 agentów federalnych. Zabezpieczono telefony komórkowe, tablety i komputery należące do lekarza.
Śledztwo w sprawie śmierci Diego Maradony. Wyniki sekcji zwłok
Neurochirurg wkrótce po tym zdarzeniu zorganizował prywatną konferencję prasową, na której zaprzeczył, by popełnił jakiekolwiek błędy medyczne. Dr Luque świadczył też, że:
Z kolei wyniki sekcji zwłok potwierdziły, że Diego Maradona cierpiał na "ostrą niewydolność serca z kardiomiopatią rozstrzeniową i przewlekłą zastoinową niewydolność serca, która spowodowała ostry obrzęk płuc".
Okazuje się jednak, że choć zmagał się z poważnymi problemami kardiologicznymi, to nigdy nie otrzymał odpowiednich lekarstw, które mogłyby mu pomóc. Mimo że miał wysokie tętno, obrzęki i stan zapalny, to dostawał m.in. lek psychiatryczny, który mógł uszkodzić jego serce.
Według argentyńskich mediów doktor Leopoldo Luque pojawił się w poniedziałek w prokuraturze w San Isidro razem ze swoim prawnikiem Julio Ricasem. Obrońca lekarza potwierdził, że jego klient jest bardzo spokojny i gotowy do złożenia wszelkich wyjaśnień w sprawie leczenia Maradony.
Dwóch świadków zeznało, że kilka dni po wyjściu ze szpitala (19 listopada 2020 roku) pomiędzy Diego Maradoną a doktorem Luque doszło do sprzeczki i rękoczynów (sportowiec miał popychać lekarza), co dla obserwujących było zaskakujące z uwagi na niedawną operację, jaką przeszedł sławny piłkarz — donoszą argentyńskie bulwarówki.
Diego Maradona zmarł 25 listopada w wieku 60 lat. W przeszłości walczył z uzależnieniem od alkoholu, narkotyków oraz leków uspakajających. Po jego śmierci wszczęto śledztwo, które ma wyjaśnić okoliczności, w jakich doszło do zatrzymania akcji serca piłkarza. Nadal trwają czynności wyjaśniające w tej sprawie.
Kim jest doktor Leopoldo Luque?
Dr Leopoldo Luciano Luque, neurochirurg z Buenos Aires, początkowo był przedstawiany jako osobisty lekarz Diego Maradony.
Neurochirurg po ostatnich oskarżeniach twierdzi jednak, że ze sportowcem łączyła go tylko przyjaźń i opiekował się piłkarzem głównie ze względu na wieloletnią znajomość z gwiazdą piłki nożnej.
Kontrowersyjne zarzuty wobec opieki nad Maradoną przedstawił jego kolejny przyjaciel — słynny neapolitański prawnik Diego Morla, który twierdzi, że piłkarz przed śmiercią przez 12 godzin był pozbawiony pomocy medycznej, a karetka przybyła dopiero po 30 minutach od wezwania:
Prokuratura generalna w Buenos Aires oddaliła jednak zarzuty włoskiego adwokata i po sprawdzeniu billingów z telefonu komórkowego doktora Luque ustaliła, że w dniu śmierci Maradony lekarz zadzwonił na pogotowie o godz. 12:16, a karetka dotarła na miejsce po 12 minutach, dokładnie o godz. 12:28.
Jeśli jest coś, za co jestem odpowiedzialny wobec Diego, to jest to miłość do niego, opieka nad nim, przedłużanie jego życia i poprawianie komfortu jego życia do samego końca.
To jest niewytłumaczalne, że przez 12 godzin personel medyczny nie zwracał uwagi na mojego przyjaciela. Karetka dotarła ponad pół godziny za późno, co było idiotyzmem.