Dr Leopoldo Luque — lekarz Diego Maradony może mieć kłopoty. Policja przeszukała jego dom.
Policja przeszukała dom neurochirurga, doktora Leopolda Luque, który leczył Diego Maradonę. Co wiemy na temat tego lekarza? Fot. Instagram.com/@doctor.luque
Reklama.
Choć początkowo doktor Leopoldo Luque odmawiał wyjaśnień w sprawie śmierci Diego Maradony, to ostatecznie zgodził się na współpracę po tym jak policja przeszukała jego dom oraz gabinet lekarski.
Według argentyńskiego portalu negocios.com.ar córki Maradony: Dalma, Giannina i Jana około 3 nad ranem w niedzielę zakończyły przesłuchanie w sprawie śmierci ojca.

Kontrowersje po śmierci Maradony. Doktor Luque tłumaczy się z zarzutów

Kobiety zeznały, że to dr Luque ponosi odpowiedzialność za wypisanie z kliniki Olivos Diego Maradony. Piłkarz przebywał tam od 3 listopada z powodu operacji krwiaka podtwargówkowego mózgu, która przebiegła pomyślnie. Placówkę opuścił na wniosek lekarza 11 listopada, po 8 dniach od zabiegu.
Policja w Buenos Aires za zgodą prokuratury generalnej w niedzielny poranek przeprowadziła nalot zarówno na gabinet lekarski, jak i aktualne miejsce zamieszkania doktora Luque, ponieważ w dokumentacji medycznej brakowało danych na temat leczenia Maradony. W przeszukaniu brało udział w sumie 30 śledczych oraz 20 agentów federalnych. Zabezpieczono telefony komórkowe, tablety i komputery należące do lekarza.

Śledztwo w sprawie śmierci Diego Maradony. Wyniki sekcji zwłok

Neurochirurg wkrótce po tym zdarzeniu zorganizował prywatną konferencję prasową, na której zaprzeczył, by popełnił jakiekolwiek błędy medyczne. Dr Luque świadczył też, że:

Jeśli jest coś, za co jestem odpowiedzialny wobec Diego, to jest to miłość do niego, opieka nad nim, przedłużanie jego życia i poprawianie komfortu jego życia do samego końca.

Z kolei wyniki sekcji zwłok potwierdziły, że Diego Maradona cierpiał na "ostrą niewydolność serca z kardiomiopatią rozstrzeniową i przewlekłą zastoinową niewydolność serca, która spowodowała ostry obrzęk płuc".
Okazuje się jednak, że choć zmagał się z poważnymi problemami kardiologicznymi, to nigdy nie otrzymał odpowiednich lekarstw, które mogłyby mu pomóc. Mimo że miał wysokie tętno, obrzęki i stan zapalny, to dostawał m.in. lek psychiatryczny, który mógł uszkodzić jego serce.
Według argentyńskich mediów doktor Leopoldo Luque pojawił się w poniedziałek w prokuraturze w San Isidro razem ze swoim prawnikiem Julio Ricasem. Obrońca lekarza potwierdził, że jego klient jest bardzo spokojny i gotowy do złożenia wszelkich wyjaśnień w sprawie leczenia Maradony.
Dwóch świadków zeznało, że kilka dni po wyjściu ze szpitala (19 listopada 2020 roku) pomiędzy Diego Maradoną a doktorem Luque doszło do sprzeczki i rękoczynów (sportowiec miał popychać lekarza), co dla obserwujących było zaskakujące z uwagi na niedawną operację, jaką przeszedł sławny piłkarz — donoszą argentyńskie bulwarówki.
Diego Maradona zmarł 25 listopada w wieku 60 lat. W przeszłości walczył z uzależnieniem od alkoholu, narkotyków oraz leków uspakajających. Po jego śmierci wszczęto śledztwo, które ma wyjaśnić okoliczności, w jakich doszło do zatrzymania akcji serca piłkarza. Nadal trwają czynności wyjaśniające w tej sprawie.

Kim jest doktor Leopoldo Luque?

Dr Leopoldo Luciano Luque, neurochirurg z Buenos Aires, początkowo był przedstawiany jako osobisty lekarz Diego Maradony.
Neurochirurg po ostatnich oskarżeniach twierdzi jednak, że ze sportowcem łączyła go tylko przyjaźń i opiekował się piłkarzem głównie ze względu na wieloletnią znajomość z gwiazdą piłki nożnej.
Kontrowersyjne zarzuty wobec opieki nad Maradoną przedstawił jego kolejny przyjaciel — słynny neapolitański prawnik Diego Morla, który twierdzi, że piłkarz przed śmiercią przez 12 godzin był pozbawiony pomocy medycznej, a karetka przybyła dopiero po 30 minutach od wezwania:

To jest niewytłumaczalne, że przez 12 godzin personel medyczny nie zwracał uwagi na mojego przyjaciela. Karetka dotarła ponad pół godziny za późno, co było idiotyzmem.

Prokuratura generalna w Buenos Aires oddaliła jednak zarzuty włoskiego adwokata i po sprawdzeniu billingów z telefonu komórkowego doktora Luque ustaliła, że w dniu śmierci Maradony lekarz zadzwonił na pogotowie o godz. 12:16, a karetka dotarła na miejsce po 12 minutach, dokładnie o godz. 12:28.