"Roman Giertych żąda w prywatnym akcie oskarżenia nie tylko pieniędzy, ale i kary bezwzględnego więzienia. Super" – napisał na Twitterze Cezary Gmyz. Korespondent TVP w Berlinie podpadł mecenasowi swoimi komentarzami ws. zatrzymania Giertycha przez CBA. Były wicepremier wyjawił alternatywną karę, którą zaproponował pracownikowi TVP.
"Mam za sobą kilkadziesiąt w większości wygranych procesów związanych z wykonywaniem przeze mnie zawodu dziennikarza. Ale dziś jest przełom. Roman Giertych żąda w prywatnym akcie oskarżenia nie tylko pieniędzy, ale i kary bezwzględnego więzienia. Super" – wyjawił na Twitterze Cezary Gmyz.
Na post pracownika TVP odpowiedział sam mecenas, który zaoferował mu alternatywną wersję kary. "Proszę nie płakać. Jak Pan okaże skruchę, wyda swoich Mocodawców i przeprosi, to może zgodzimy się na rok prac społecznych. Proponowałbym po 20 h. tygodniowo pracy w ośrodku leczenia uzależnień" – napisał Giertych.
Według informacji Gmyza w gronie zatrzymanych znalazł się Sebastian J., ochroniarz Romana Giertycha oraz Piotr Ś, prezes Młodzieży Wszechpolskiej w latach 2002-2004.
"Znany miłośnik zamawiania pięciu piw w sposób pokazany na zdjęciu" – tak Piotra Ś. opisał na Twitterze Cezary Gmyz, prezentując fotografię trzech mężczyzn wznoszących ręce w hitlerowskim pozdrowieniu.