Wielka Brytania jako pierwsza na świecie dopuściła do użytku szczepionkę przeciw koronawirusowi, którą opracowały firmy Pfizer i BioNTech. Zamówiła jej 40 mln dawek, co ma wystarczyć dla 20 mln ludzi. W kraju trochę szaleństwo. "Mają dotrzeć w ciągu kilku godzin" – donosiły w czwartek media. Wieczorem Sky News podało pilną wiadomość, że podobno dotarły.
Cały świat będzie teraz obserwował Wielką Brytanię. Jedni być może z zazdrością, inni z ogromną ostrożnością i wątpliwościami, zresztą krytyków też nie brakuje. Szczepionka na Covid-19 została opracowana w ekspresowym tempie. W normalnych warunkach badania trwałyby może nawet 10 lat, jak w przypadku innych szczepionek, a na pewno nie 10 miesięcy, jak tym razem.
Wielu ma obawy z nią związane, choć producent zapewnia, że szczepionka jest efektywna w ponad 90 proc.
Wielka Brytania będzie pierwsza, która jej użyje. Jak zapowiedział minister zdrowia Matt Hancock, szczepienia mogą zacząć się już od przyszłego tygodnia. Na razie wywołały medialno-polityczne szaleństwo.
Wielka Brytania pierwsza ze szczepionką
W czwartek od rana brytyjskie media donosiły, że ciężarówki już jadą, że wyjechały z Belgii, gdzie szczepionki są produkowane, i dotrą do Wielkiej Brytanii w ciągu kilku godzin – tak przynajmniej deklarował jeden z głównych epidemiologów w kraju. Minister zdrowia mówił jednak, że pierwsza partia 800 tys. szczepionek dotrze w przyszłym tygodniu.
Media zamieszczały też mapy z infografikami, który region ile szczepionek dostanie. A także listy 50 szpitali, do których trafią. Informowały o ćwiczeniach wojska, które zajmie się "największą operacją dystrybucji szczepionek" w Wielkiej Brytanii. BBC donosiło, że część może być przetransportowana przez tunel pod kanałem La Manche.
"Operacja Panaceum" – takim wielkim tytułem swoją stronę główną opatrzył "Daily Mail".
Wieczorem stacja Sky News zamieściła na swojej stronie żółtą planszę z napisem "Breaking News", informując, że według jej informacji szczepionki są już na terenie Wielkiej Brytanii – miały być przetransportowane tunelem pod kanałem La Manche.
Tak ma wyglądać dystrybucja szczepionki
Informacji pod hasłem "kto będzie szczepiony najpierw" jest wszędzie zatrzęsienie. Oto, jak przygotowali się do tego Brytyjczycy.
W pierwszej kolejności mają być szczepieni m.in.:
1. Mieszkańcy domów opieki dla seniorów i ich opiekunowie
2. Osoby powyżej 80. roku życia, pracownicy służby zdrowia i opieki społecznej na pierwszej linii frontu
3. Osoby powyżej 75. roku życia.
Takich kategorii jest 9. Ostatnia obejmuje osoby w wieku 50 lat i powyżej.
Podano też dwie kategorie osób, które szczepionek nie dostaną. Są to kobiety w ciąży oraz większość dzieci do 16. roku życia.
Sir Simon Stevens, szef publicznej służby zdrowia (NHS) w Anglii zapowiedział jednak, że domy opieki będą musiały jeszcze na szczepionkę poczekać – z powodu trudności wynikających z warunków, w jakich musi być ona transportowana.
Szczepionka musi być przechowywana w temperaturze -70 stopni C, może być "przewożona tylko kilka razy", nieotwierany pakunek musi w ciągu 10 dni dotrzeć do miejsca szczepień. W pudle jest 975 dawek.
W tym momencie, jak podano, pudeł nie można przeładować tak, by część dawek dostarczyć np. bezpośrednio do lekarzy rodzinnych czy domów opieki.
Brytyjskie służby zapewniają jednak, że zrobią wszystko, by szczepionki jak najszybciej tam dotarły. Do końca roku spodziewają się w kraju 10 mln szczepionek.
"Wielka Brytania lepsza od innych"
Ale szczepionki wywołały też polityczną burzę. Jeden z konserwatywnych polityków w ich dopuszczeniu do użytku znalazł powód, by przechwalać się przez innymi krajami. Wcześniej brytyjski pośpiech skrytykował m.in. główny epidemiolog USA Anthony Fauci.
"Wielka Brytania jest pierwsza, bo jest o wiele lepsza od innych krajów" – powiedział brytyjski minister edukacji Gavin Williamson. Wymieniał tu Francję, Belgię i USA, sugerując, że wszyscy w tym wyścigu po covidową szczepionkę zostali za Brytyjczykami w tyle.
Jego słowa spotkały się zresztą z aprobatą rzecznika brytyjskiego rządu, który uznał, że Van-Tam słusznie odczuwa dumę.
Poparł go również jeden zastępca naczelnego lekarza Anglii Jonathan Van-Tam, który stwierdził z kolei, że wszyscy, którzy krytykują szczepionkę zazdroszczą Wielkiej Brytanii tempa, z jakim się o nią postarała.
Czy jest lepsza? Czas pokaże. Premier Boris Johnson przestrzega, by nie popadać w nadmierny optymizm. Zalecił ostrożność. Jak powiedział, szczepionka jeszcze nie oznacza, że walka się skończyła.