Eksperci twierdzą zgodnie, że Polska potrzebuje napływu imigrantów. Niestety, władze robią niewiele, by przybyszów z zagranicy zatrzymać w naszym kraju.
Eksperci twierdzą zgodnie, że Polska potrzebuje napływu imigrantów. Niestety, władze robią niewiele, by przybyszów z zagranicy zatrzymać w naszym kraju. fot. Adam Golec / Agencja Gazeta

Znów rośnie liczba Polaków opuszczających nasz kraj w poszukiwaniu pracy – informują media. W ogniu dyskusji o sposobach na ich zatrzymanie w ojczyźnie często zapomina się o tych, których do pozostania w Polsce zachęcać nie trzeba – imigrantach.

REKLAMA
– O problemie imigracji mówi się w Polsce mniej, niż o emigracji, ponieważ skala obu zjawisk jest nieporównywalna – tłumaczy Justyna Frelak z Instytutu Spraw Publicznych. Trudno się nie zgodzić, bo opublikowane dane GUS mówią o 6 milionach Polaków pracujących za granicą, a liczba obcokrajowców okresowo lub na stałe mieszkających w naszym kraju jest wielokrotnie niższa. Dokładne statystyki nie istnieją, ponieważ trudno oszacować ilość nielegalnych imigrantów, ale Justyna Frelak podaje mi wyrywkowe dane, świadczące o skali zjawiska. Pod koniec 2011 roku ważnych Kart Cudzoziemca było ok. 100 tysięcy. Największą ich część wystawiono Ukraińcom, następni byli Rosjanie, Wietnamczycy i Białorusini.
Imigranci potrzebni od zaraz
Prof. Krystyna Iglicka z Centrum Studiów Międzynarodowych twierdzi z kolei, że właśnie niewielka skala imigracji do naszego kraju to najważniejszy powód, aby o problemie mówić jak najwięcej. – Od czasu naszego wejścia do Unii Europejskiej nastąpił wyraźny spadek imigracji osiedleńczej. Muszę przyznać, że niestety na szczeblu politycznym i biurokratycznym zrobiono dużo, aby przybyszów zniechęcić do pozostania w Polsce.

Zobacz:
Imigranci zapełniają polski rynek pracy. Czy potrzebujemy ich więcej niż teraz?
Tymczasem alarmujące prognozy demografów oznaczają, że imigranci są bardzo potrzebni polskiemu rynkowi pracy – twierdzi profesor Iglicka. Nie przekonuje jej argument, że przecież jest u nas wysokie bezrobocie, a obcokrajowcy tylko zwiększą jego skalę. Ekspertka podkreśla, że obcokrajowcy mogliby wykonywać niektóre z gorzej płatnych prac, na które nie decydują się Polacy.
Bomba demograficzna
Eksperci, z którymi rozmawiałem twierdzą, że państwo powinno energiczniej zmierzyć się z wyzwaniem demograficznym i kwestią imigracji. Dr Maciej Duszczyk z Instytutu Polityki Społecznej przyznaje co prawda, że dziś o tych problemach mówi się już nieco więcej, ale ciągle brakuje konkretnych działań. – W tym roku rząd przyjął dokument “Polityka migracyjna Polski” i należy się z tego cieszyć, bo to istotny sygnał świadczący o tym, że politycy zaczynają zajmować się kwestią imigrantów.
Z drugiej strony jednak dokument ten jest bardzo ogólny, nie wyznacza konkretnych kierunków działań i mało mówi o realnym kształcie naszej polityki imigracyjnej – ocenia ekspert. Według niego powinno się szybko wprowadzić w szerokim zakresie wiele instrumentów, takich jak uznawanie kwalifikacji zawodowych obcokrajowców, nauka języka polskiego, wspieranie imigranckich rodzin, pośrednictwo pracy. Z opinią doktora Duszczyka zgadza się profesor Iglicka, podkreślając, że “Polityka migracyjna Polski” jest raczej nieuporządkowanym zarysem kierunków działań, niż spójną strategią.
prof. Krystyna Iglicka

Czas “przestawić zwrotnicę”. Niech wypowiedzą się w tym temacie partie, niech więcej mówią o tym media. Warto też przyjrzeć się zachodnim rozwiązaniom i rozpocząć dialog z organizacjami pozarządowymi pomagającymi imigrantom.


Sygnałów świadczących o tym, że Polska potrzebuje emigrantów, jest coraz więcej. O potrzebie zachęcania obcokrajowców do osiedlania się u nas mówili m.in. eksperci na II Kongresie Demograficznym.
Warto rozmawiać...o imigracji
Dlaczego więc tak mało mówi się o tym zagadnieniu? Eksperci wskazują na rolę czynników kulturowych i tradycyjny w Europie Wschodniej lęk przed “obcymi”. Podkreślają też fakt, że większość naszych polityków to osoby, których światopogląd kształtował się jeszcze w latach PRL, w którym kwestia polityki emigracyjnej nie istniała. Stąd ich horyzont myślowy często nie obejmują zagadnienia imigrantów. Justyna Frelak określa wszystkie te czynniki zbiorczo, mówiąc o tym, że po prostu brakuje nam tradycji kontaktów z imigrantami.
Profesor Iglicka postuluje, aby rozpocząć poważną debatę o polskiej polityce imigracyjnej. – Czas “przestawić zwrotnicę”. Niech wypowiedzą się w tym temacie partie, niech więcej mówią o tym media. Warto też przyjrzeć się zachodnim rozwiązaniom i rozpocząć dialog z organizacjami pozarządowymi pomagającymi imigrantom – mówi. Na potrzebę merytorycznej debaty wskazuje też dr Duszczyk. – Musimy zwiększyć stan świadomości problemu. W przeciwnym razie kwestia imigrantów może w przyszłości zostać populistycznie wykorzystana przez polityków, tak jak dziś dzieje się to na Zachodzie. Konieczna jest też praca nad rozładowaniem tykającej bomby, jaką mogą się stać kiedyś potencjalne konflikty na tle etnicznym – mówi ekspert.