43-letnia producentka filmowa zaczynała od współpracy z samym Lwem Rywinem. Udało się jej sprowadzić do Polski kilka hollywoodzkich ekip filmowych, kręcących m.in. "Opowieści z Narnii" w okolicach Szklarskiej Poręby i na Podlasiu. Dziś ma być jedną z kluczowych postaci z otoczenia prezydenta Andrzeja Dudy, którego udało jej się przekonać do udziału w niezapomnianej akcji #Hot16Challenge. Co wiemy o Mariannie Rowińskiej-Dassier?
"Wkupiła się w łaski prezydentowej, stała się przyjaciółką rodziny. Można powiedzieć, że weszła na salony kuchennymi drzwiami, ale przecież ona nie zna się na polityce" — narzeka jeden ze współpracowników prezydenta Dudy, którego cytuje Renata Grochal z "Newsweeka".
Choć autorka artykułu pt. "Głowa bezobjawowa" twierdzi, że Marianna Rowińska, która ma coraz więcej do powiedzenia w Pałacu Prezydenckim, jest "szerzej nieznaną producentką filmową", to wbrew pozorom w Polsce trudno znaleźć równie wpływową osobę w branży w jej wieku, która mogłaby się pochwalić pracą w międzynarodowym środowisku.
Skąd się wzięła taka osoba w otoczeniu Andrzeja Dudy i jak udało się jej przekonać do siebie jego żonę i córkę, z którymi podobno ma świetny kontakt?
Kim jest Marianna Rowińska?
Urodzona w 1977 roku Marianna Rowińska (a właściwie Marianna Rowińska-Dassier) jest absolwentką prywatnej szkoły filmowej Vancouver Film School w Kanadzie. W sieci można znaleźć nawet Tweety, w których uczelnia chwali się jej sukcesami we współpracy przy tworzeniu międzynarodowych produkcji filmowych.
Nie jest trudno dotrzeć do informacji o tym, że zaczynała jako asystentka producenta w Heritage Films — firmie należącej do Lwa Rywina, w której spędziła ponad 3,5 roku.
W czasie słynnej afery, która doprowadziła do tego, że producent trafił do więzienia, Marianna była wymieniana jako jedna z "sierot Rywina" dziedziczących dostęp do międzynarodowych kontaktów biznesmena (znanego na Zachodzie od czasów tłumaczenia papieskich pielgrzymek do Polski dla amerykańskich stacji telewizyjnych).
Od Lwa Rywina do... "ostrego cienia mgły" Dudy
Po kilku latach współpracy z Rywinem Rowińska przeniosła się do polskiego oddziału czeskiej firmy "Stillking Films", która poleciła ją Amerykanom.
Pracę na własny rachunek zaczęła od firmy "Ozumi Films", której udało się sprowadzić do Polski hollywoodzkie ekipy realizujące zdjęcia m.in. do superprodukcji Disneya pt. "Opowieści z Narnii: lew, czarownica i stara szafa".
Część materiału kręcono na Podlasiu oraz w okolicach Gór Stołowych na Dolnym Śląsku, pod Szklarską Porębą (niedawno głośno było o planach innych zagranicznych zespołów filmowych, które miały wysadzić pobliski Most Pilchowicki we Wleniu na potrzeby nowego "Mission Impossible", co ostatecznie zdementowano).
Producentka miała okazję pracować z wieloma światowej sławy gwiazdami. Poznała Stevena Spielberga, Oliviera Stone, Meg Ryan czy Russella Crowe. Była też w otoczeniu ekipy współpracującej m.in. przy "Pianiście" Romana Polańskiego.
Rowińska sprowadziła też do Polski francuskiego aktora Christophera Lamberta, który w naszym kraju realizował część nagrań do międzynarodowej produkcji pt. "Kierowca" z 2008 roku (wystąpiła tam m.in. aktorka Agnieszka Grochowska).
Przy udziale polskiej producentki powstał także Strajk" Volkera Schlondorffa i "Izolator"w reżyserii Christophera Doyle'a. Wyprodukowany przez nią film pt. "Koniec Rosji" (którego koproducentem był Piotr Adamczyk) dostał nagrodę "Silver Eye" dla najlepszego filmu długometrażowego w 2009 roku.
Marianna Rowińska-Dassier współpracowała również z francuskim aktorem, scenarzystą i reżyserem Jérôme Dassier. Para wyprodukowała razem krótkometrażowy debiut fabularny Francuza (thriller z motywami horroru) pt. "Bębenek".
Międzynarodowa kariera z... długami w tle
Wygląda na to, że w ostatnich latach Rowińska miała problemy finansowe. 8 września 2016 Sąd Rejonowy dla M.st. Warszawy ogłosił w jej przypadku upadłość konsumencką, a prowadzona przez nią firma "Ozumi Films Sp. z o.o" od co najmniej 2 lat widnieje w internetowych rejestrach dłużników z ponad 22 tys. zł nieopłaconych wierzytelności.
Czy to kłopoty finansowe sprowadziły znaną z międzynarodowych produkcji ekspertkę do Pałacu Prezydenckiego?
Jej obecność w otoczeniu Andrzeja Dudy wzbudza spory niepokój wśród wielu jego współpracowników. Część z nich uważa, że "za sprawą Rowińskiej prezydent tak bardzo skupia się na ocieplaniu wizerunku, że w kampanii dał się namówić na #Hot16Challenge i rapował o walce z ostrym cieniem mgły, stając się internetowym memem" — donosi "Newsweek".
Już w 2015 roku producentka miała odpowiadać za to, jak prezentował się polityk z Krakowa podczas kampanii prezydenckiej. Początkowo skupiała się tylko na jego strojach, potem zadbała także o garderobę i wizerunek Pierwszej Damy Agaty Kornhauser-Dudy. Wymyśliła również słynne, charakterystyczne broszki premier Beaty Szydło, które stały się jej znakiem rozpoznawczym.
To za sprawą Rowińskiej Duda miał założyć na Twitterze kolejne, mniej formalne konto ze zdjęciami z życia prezydenckiej pary i nie odmówił udzielania się nawet na młodzieżowym Tik Toku. Producentka szybko zaprzyjaźniła się z Dudami, co zdaje się niepokoić najbliższych współpracowników polityka.
Nieformalne wpływy Marianny Rowińskiej w Pałacu Prezydenckim
W kuluarach mówi się, że z to właśnie z powodu Rowińskiej z pracy w Kancelarii Prezydenta zrezygnował rzecznik Dudy, Krzysztof Łapiński z PiS. Konserwatywnym politykom nie podoba się, że prezydent w ostatnich latach bardzo polega na zdaniu wpływowej producentki filmowej, której rola w Pałacu Prezydenckim nie jest ściśle określona.
Choć Marianna Rowińska nie pełni żadnego oficjalnego stanowiska, to jej pozycja zdaje się być coraz bardziej istotna. Pisowcy mają jej za złe, że udało jej się namówić Dudę do złagodzenia stanowiska nawet w tak kluczowych dla nich sprawach jak te dotyczące sporu o aborcję w czasie masowych Strajków Kobiet. To ona miała także doradzać Kindze Dudzie, kiedy córka prezydenta zdecydowała się zabrać głos w tej istotnej dla tysięcy Polek kwestii.
— Duża część pracy producenta wykonawczego, który chce ściągnąć do Polski zagranicznych filmowców, polega na tworzeniu dobrej atmosfery, oswajaniu gości, kuszeniu, by chcieli znów wrócić albo przynajmniej "reklamowali" nasz kraj. Dlatego podejmując ich, zawsze staram się pokazać coś niezwykłego — opowiadała Marianna Rowińska w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" w 2010 roku.
Głowa pełna pomysłów
Kiedy chciała sprowadzić do naszego kraju ekipę kręcącą "Opowieści z Narnii" wpadła na to, by zabrać nieco znudzonych sukcesami zdobywców Oskarów (którzy niejedno już w życiu widzieli) do Kościoła Pokoju w Świdnicy, gdzie wieczorową porą zorganizowała dla nich magiczny koncert kolęd Młodzieżowego Chóru Pieśni Kościelnych z Wrocławia.
Pastorałki w wykonaniu dziecięcych głosów tak mocno podbiły serca filmowców, że udało się jej przekonać ich do tego, żeby to właśnie w naszym kraju powstało więcej scen z "Narnii" niż pierwotnie planowano.
Niewątpliwy talent do przekonywania innych udało jej się także wykorzystać we współpracy z Kancelarią Prezydenta. Na tyle skutecznie, że — jak nieoficjalnie donoszą osoby z otoczenia Dudy — to właśnie Rowińska stoi za pomysłem na "walkę z ostrym cieniem mgły", równie abstrakcyjnym i tajemniczym, jak słynne "Opowieści z Narnii" (choć zdecydowanie mniej przemyślanym).
Wygląda na to, że podobnie jak w przypadku bohaterów powieści C.L. Lewisa producentce udało się znaleźć nieznane dotąd dojście do wyższego wymiaru (absurdu) — zwłaszcza jeśli chodzi o komunikację wizerunkową głowy państwa, która po wsze czasy okryła się... "ostrym cieniem mgły".