Justin Bieber kończy dzisiaj osiemnaście lat. W dorosłość wchodzi jako druga najlepiej opłacana gwiazdą szow-biznesu, zarabiająca niemalże 53 miliony dolarów rocznie. Jeden z jego singli na YouTubie obejrzało ponad 700 milionów widzów. Kim jest i jak wszedł na szczyt?
Szybki sukces
Szaleństwo wokół młodego Kanadyjczyka zaczęło się na serwisie YouTube. Wtedy jeszcze nie miało takiego zasięgu, jaki ma dzisiaj. Wszystko za sprawą jego matki, która systematycznie umieszczała w internecie filmy z jego amatorskimi nagraniami. O młodym chłopcu, który śpiewa w domowym zaciszu menadżer wytwórni Island Def powiedział - Robił coś innego. Był atrakcyjnym, młodym dzieciakiem śpiewającym pełne emocji hity R&B. Odróżniało go to od pozostałych. Chciałeś usłyszeć więcej.
Na jedno z nagrań przez przypadek trafił dyrektor marketingowy wytwórni So So Def, Scooter Brown. Będąc pod wrażeniem zdolności wokalnych młodego chłopaka, dotarł do jego matki. Najpierw przekonał ją do oddania swojego syna pod opiekę profesjonalnej wytwórni, by później stać się jego menadżerem i wraz z inną gwiazdą R&B - Usherem, pokierować karierą Biebera.
Fryderyki – polskie Grammy?
Droga na szczyt
Dalej było już tylko lepiej. Pierwszy minialbum "My World" osiągną status platyny w USA i w Kanadzie. Piosenka go promująca - "One Time", błyskawicznie dotarła do pierwszej dziesiątki list przebojów w tych krajach. Młody piosenkarz promował swój album w najpopularniejszy programach i talk-show'ach w Stanach. Jeszcze w 2009 roku zaproszono go do prowadzenia 52. rozdania nagród muzycznych Grammy. Na
Justin Bieber śpiewa dla Baracka i Michelle Obama
gwiazdkowym koncercie w Waszyngtonie zaśpiewał przed prezydentem Barackiem Obamą. W nagranym przez gwiazdy remake'u utworu "We Are the World" dla wsparcia ofiar trzęsienia ziemi w Haiti, Bieber śpiewa pierwszy wers, który w ortyginale wykonuje Lionel Richie.
Następny rok to pierwszy album studyjny wykonawcy, promowany singlem "Baby". Piosenkę słyszał każdy, nawet jeśli nie jest tego świadomy, natkną się na tą melodię puszczaną w którejś z galerii lub przypadkowo włączonej stacji radiowej. Na YouTubie kawałek jest najczęściej oglądanym filmem w historii, zbliżając się powoli do wyniku miliarda wyświetleń. Twitter poinformował że niemalże 3% wszystkich wpisów zamieszczanych w serwisie dotyczy w czerwcu 2011 roku Biebera.
Młody rekordzista
Wykonawca jest pierwszym artystą w historii, którego siedem piosenek z debiutanckiego albumu ukazało się na liście Billboard Hot 100. Jest też pierwszym, którego klipy na
YouTubie osiągnęły łączną ilość 2 miliardów wyświetleń w serwisie (mając na koncie wyłącznie jeden album studyjny). Wypuszczone w tym roku perfumy sygnowane nazwiskiem młodego artysty to według sklepu Macy's najpopularniejsze zapach w historii promowany przez jakiegokolwiek celebrytę. Z okazji 18 urodzin gwiazdora fani chcą go obdarzyć rekordem Guinessa. Zamierzają wysłać największą ilość wiadomości o tej samej treści w ciągu 24 godzin. Mają to być życzenia dla piosenkarza.
Tyle zwolenników, co przeciwników
Fani otaczają go niemalże kultem. Sami nie kwestionują tego oddania, nazywając się
bielebers (od ang. bielevers - wierni, wierzący). Tak samo jednak aktywni są krytycy i prześmiewcy artysty. I jedni i drudzy w równym stopniu dostarczają mu popularności. Dzięki nim od długiego czasu internet żyje Bieberem. Jest on najczęściej wyszukiwanym nazwiskiem w wyszukiwarkach Google oraz Bing niezmiennie od 2009 roku. The Observer w raporcie opublikowanym niedawno ocenia, że artysta jest postacią bardziej wpływową społecznie od prezydenta Stanów Zjednoczonych czy Dalajlamy.
Miarą popularności Justina Biebera niech też będzie fakt, że chłopak doczekał się już swojej figury woskowej w muzeum Madame Tussaud w Nowym Yorku, Londynie i Amsterdamie.