"Najgorszemu wrogowi nie życzę, by zachorował" – przekonuje znana dziennikarka, która ciężko przechorowała koronawirusa. Dorota Wellman zdradziła w felietonie dla "Wysokich Obcasów", że choroba skłoniła ją do spisania ostatniej woli. Słynna prezenterka ma też coś do powiedzenia samemu premierowi Morawickiemu.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.
Dorota Wellman jest dziennikarką i wieloletnią prezenterką śniadaniowego programu "Dzień Dobry TVN", które współprowadzi razem z Marcinem Prokopem.
59-latka nie lubi opowiadać o swoim życiu prywatnym, ale tym razem podzieliła się z czytelnikami wieścią o przebytej infekcji COVID-19, a także swoimi spostrzeżeniami.
Prezenterka zdradziła, że przebieg koronawirusa nie był dla niej łaskawy, a co więcej, do tej pory odczuwa konsekwencje po chorobie. Podkreśliła, że opowiadanie o swoim stanie zdrowia nie traktuje jako formę medialnego szpanu:
"Trzy tygodnie wycięte z życia. Walka o oddech. Długotrwałe konsekwencje. Przy najmniejszym wysiłku dyszę jak zboczeniec i mam kondycję staruszki po zawale. Nie będę tu uprawiać covidowego celebryctwa" – napisała Wellman.
Dziennikarka nie ukrywa, że choroba ją wykończyła i napełniła strachem o własne życie. Podzieliła się też bardzo intymną kwestią:
"Wszystkim, którzy wątpią w istnienie COVID-u, mówię, że nawet najgorszemu wrogowi nie życzę, by zachorował. To choroba samotności: chorujesz sam i umierasz sam. I ta samotność najbardziej mnie przerażała. I niepewność. To nie przeziębienie, które przejdzie. Napisałam testament. Na wszelki wypadek" – oznajmiła prowadząca TVN.
"Panie Premierze..."
Prezenterka poświęciła kawałek felietonu na podziękowania dla służby zdrowia i całego personelu medycznego, który walczy na co dzień z koronawirusem.
"Praca i wysiłek personelu medycznego to codzienna, heroiczna walka. Nie wiem, jak Wam dziękować za pomoc. Brak mi słów. Na początku malowaliśmy im murale i rozwieszaliśmy na mieście dziękczynne plakaty. Teraz wieszamy na nich psy. Nie lekarze są tu winni. Winni siedzą w Sejmie" – czytamy w felietonie.
Wellman jest wściekła na rządzących i zwraca się w tekście bezpośrednio do Mateusza Morawieckiego:
"To oni już kilkakrotnie ogłaszali koniec pandemii, bo tak im było wygodnie. Nie było żadnych planów. To nie są drobne błędy, Panie Premierze, to powód, żeby postawić Was przed sądem" – podsumowała wymownie.