Wicepremier Jarosław Gowin udzielił obszernego wywiadu portalowi Onet. Skomentował wydarzenia związane z negocjacjami rządu PiS ws. weta dla budżetu UE. Lider Porozumienia podkreślił, że ma inne stanowisko wobec wspólnoty niż Zbigniew Ziobro i skrytykował postawę polityków Solidarnej Polski, którzy głosili hasło "weto albo śmierć".
– Jeśli coś mnie w Unii niepokoi, to chcę ją zmieniać od środka, a nie przekreślać ten śmiały, historyczny projekt. Ale jest coś jeszcze: geopolityka. Przy polskim położeniu geograficznym alternatywa jest prosta: albo się jest członkiem UE, albo wpada się w orbitę wpływów Kremla. Także od tej strony warto analizować spór o weto – powiedział Onetowi Jarosław Gowin.
Minister rozwoju podkreślił, że w negocjacjach w obozie rządzącym na temat weta wygrało stanowisko podyktowane wyborem cywilizacyjnym i geopolitycznym. Dodał także, że nie dyskredytuje tych, którzy mieli inne zdanie, m.in. ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobro.
– Szanuję argumenty moich oponentów w sporze o weto. Myślę jednak, że fałszywie oceniają skalę odejścia UE od systemu wartości, który legł u jej podstaw. Obowiązkiem państw takich jak nasze, przywiązanych do kanonu cywilizacji zachodniej, jest chronienie pierwotnego i prawdziwego sensu integracji – stwierdził min. Gowin.
Lider Porozumienia, na pytanie o zachowanie ziobrystów na konferencjach prasowych i prezentowane przez nich wyliczenia, według których Polska rzekomo traci na członkostwie w UE odpowiedział jednak o wiele ostrzej.
– Bardziej raziło mnie dyletanctwo tych analiz niż ich merkantylizm. Wymiar finansowy członkostwa jest oczywiście ważny dla polskiego społeczeństwa, tak samo zresztą jak dla pozostałych. Ale ostateczny sens procesu integracji to wspólnota wartości, która ciągle jeszcze istnieje – zaznaczył polityk Zjednoczonej Prawicy.