Na Dolnym Śląsku trwa mobilizacja pielęgniarek i położnych. Pracownice przynajmniej 25 placówek przygotowują się do największej akcji protestacyjnej w historii. Jak podaje "Gazeta Wrocławska", strajk może wpłynąć na rządowy program szczepień.
Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych wszczyna spory zbiorowe z dyrekcjami placówek medycznych w całym kraju. Pielęgniarki chcą przywrócenia norm pracy oraz rozliczenia środków, które NFZ przeznaczył na wzrost ich wynagrodzeń. Postulaty poparł już Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy.
Według "Gazety Wrocławskiej" sprawa nie skończy się jednak na sporach zbiorowych. Na Dolnym Śląsku co najmniej 25 placówek medycznych przygotowuje się do największej akcji protestacyjnej w historii. Gdyby pielęgniarki rozpoczęły protest, mogłoby to postawić pod znakiem zapytania Narodowy Program Szczepień przeciwko covid-19.
– Cały czas trzymamy się litery prawa, mamy też na względzie dobro chorych, ale podkreślę, że konsekwencją każdej akcji protestacyjnej i sporu zbiorowego może być odejście od łóżek pacjentów i taki scenariusz bierzemy pod uwagę – powiedziała gazecie Liliana Pietrowska szefowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych na Dolnym Śląsku.
Pielęgniarki i położne mówią o proteście od kilku tygodni. Obecna organizacja systemu służby zdrowia oraz epidemia koronawirusa sprawiły, że personel medyczny pracuje ponad swoje siły. Państwo jednak nie pomaga, dlatego pielęgniarki chcą mu przypomnieć o swoim obowiązku.