Rewolucja na Pornhub. Serwis właśnie usunął ponad 10 milionów filmów
Bartosz Świderski
15 grudnia 2020, 20:16·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 15 grudnia 2020, 20:16
Gigant branży pornograficznej – serwis Pornhub – usunął lwią część swoich filmów. Te działania to efekt oskarżeń wysuniętych w stosunku do platformy. Na Pornhub regularnie trafiały filmy prezentujące przymuszanie do czynności seksualnych, a także wykorzystywanie osób niepełnoletnich.
Reklama.
W poniedziałek Pornhub opublikował na swoim oficjalnym blogu notkę, w której chwali się wprowadzeniem w życie "najbardziej kompleksowych zabezpieczeń w historii platform, których zawartość publikują użytkownicy".
Nowe zasady obejmą między innymi zakaz publikowania treści z niezidentyfikowanych kont i uniemożliwią pobieranie filmów. Platforma obiecała też usunięcie wszystkich filmików, które nie zostały dodane przez sprawdzonych partnerów Pornhuba lub też ze zweryfikowanych kont osób dorosłych, które same występują w nagraniach.
Początek obowiązywania nowych zasad oznaczał jednak dla serwisu poważne straty. Większość z ponad 13,5 mln wszystkich filmików nie spełniało założeń nowych postanowień. Na platformie zostało obecnie mniej niż 3 mln nagrań.
Kanadyjski gigant porno nie darował sobie prztyczka w nos wymierzonego w inne wielkie serwisy społecznościowe. "Obecnie wszystko, co znajdziecie się na Pornhubie, zostało dodane przez zweryfikowane osoby. Tego wymogu nie wprowadziły jeszcze platformy takie jak Facebook, Instagram, TikTok, YouTube, Snapchat i Twitter" – stwierdzono.
Pornhub zarzeka się też, że chce świecić w tej kwestii przykładem. "W dzisiejszym świecie wszystkie platformy społecznościowe dzielą odpowiedzialność w walce z nielegalnym materiałami" - można przeczytać na blogu.
Myliłby się jednak ten, kto uznałby, że to szlachetne posunięcie. Już prędzej próba ugaszenia pożarów. Na początku grudnia dziennikarz "New York Timesa" Nicholas Kristof opisał szereg przypadków, w których na Pornhubu trafiały nagrania przedstawiające sceny, które nie powinny się tam znaleźć.
Między innymi historię 15-latki z Florydy, która zaginęła, żeby "znaleźć się" na Pornhubie, gdzie trafiło 58 filmów z jej udziałem. Nagranie napaści seksualnej na jeszcze młodszą dziewczynkę zgłosił na policję jej kolega z klasy. I choć w obu przypadkach sprawcy zostali ujęci, platforma nie poniosła żadnej odpowiedzialności.
Kristof opisał także brak zabezpieczeń przed ściąganiem filmów z Pornhuba, które umożliwia nielegalne dystrybuowanie nawet po usunięciu ich przez autora. Platforma wyparła się oskarżeń o czerpanie korzyści finansowych z wykorzystywania seksualnego kobiet i nieletnich.
Po zaledwie 10 dniach od publikacji tekstu w "New York Timesie" platforma wprowadziła jednak zupełnie nowe zasady, pozbywając się około trzech czwartych swojego "dorobku". Czy wierni użytkownicy znajdą coś dla siebie pośród niespełna trzech milionów filmów?