
"Zawiesiłem Michała Żewłakowa w roli eksperta Canal+ Sport do wyjaśnienia sprawy" – napisał we wtorek po południu na Twitterze Michał Kołodziejczyk, szef redakcji sportowej stacji. Czy to oznacza, że Michał Ż., który dzień wcześniej doprowadził do kolizji pod wpływem alkoholu, to naprawdę były piłkarz reprezentacji? Sam zainteresowany odmawia komentarza.
REKLAMA
"Nie możemy podjąć żadnych decyzji, zanim nie zapoznamy się z wszystkimi szczegółami i nie potwierdzimy ich w oficjalnych źródłach. Wszyscy potrzebujemy teraz czasu" – tak Michał Kołodziejczyk wyjaśnia swoją decyzję o zawieszeniu Michała Żewłakowa.
Szefowi redakcji sportowej Canal+ zareagował w taki sposób na doniesienia medialne, które łączą byłego reprezentanta Polski ze sprawcą kolizji Michałem Ż. który w nocy z poniedziałku na wtorek w Warszawie osobowym bmw wjechał w stojący na czerwonym świetle autobus. Mężczyzna miał być pod wpływem alkoholu.
Decyzja Kołodziejczaka jest komentowana jako potwierdzenie tych doniesień, chociaż sam zainteresowany – Michał Żewłakow odmawia komentowania sprawy.
"Oświadczam, że nie będę w żaden sposób komentował doniesień, którymi teraz żyją media sportowe w całym kraju!" – napisał na Instagramie.
