Policjanci złożą wniosek do sądu o nałożenie kary na właściciela klubu w Gdańsku, który zorganizował w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia imprezę na 200 osób. Zarządzający dyskoteką tłumaczyli się funkcjonariuszom, że to nie jest zwykła imprez tylko trening tańca.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.
26 grudnia w jednym z gdańskich klubów nocnych, gdzie odbywała się dyskoteka, doszło do dwukrotnej interwencji policjantów.
– Policjanci na miejscu interwencji zastali kilkanaście osób oraz przedstawiciela lokalu, który powiedział funkcjonariuszom, że w lokalu, który do tej pory był lokalem nocnym, prowadzony jest właśnie trening tańca, przygotowujący uczestników do zawodów, które mają odbyć się w lipcu przyszłego roku – przekazała oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku Karina Kamińska. W lokalu przebywały także osoby pijące kupiony tam alkohol.
Impreza pod przykrywką treningu
Policjanci chcieli wystawić właścicielowi mandat karny, jednak mężczyzna skorzystał z przysługującego mu prawa i odmówił jego przejęcia. Drugi raz policja pojawiła się w klubie po północy, zastając tłum ludzi. Według ustaleń było tam około 200 osób. – Dlatego policjanci w tej sprawie sporządzą wniosek o ukaranie do sądu w związku z nieprzestrzeganiem obostrzeń – wyjaśnia oficer Kamińska.
Organizator zaprosił chętnych w mediach społecznościowych na tzw. "wydarzenie taneczne". Zarejestrowany materiał w tej sprawie będzie przekazany w ręce sanepidu.
Przewinienie może podlegać karze administracyjnej do 30 tys. zł. Funkcjonariusze wystosują także pismo do sądu o ukaranie właściciela za sprzedaż alkoholu i serwowanie go klientom w lokalu. Za to wykroczenie grozi kara grzywny lub nagany.