Jeśli ktoś myślał, że całkowicie uda się ludzi zamknąć w domach, to się pomylił. Wystarczy spojrzeć na zdjęcia z Beskidów, które podczas weekendu krążyły w sieci. A także przeczytać doniesienia lokalnych mediów, które piszą wprost o oblężeniu na Szyndzielni w Bielsku-Białej i Białym Krzyżu w Szczyrku. Nie obyło się bez interwencji policji.
Tak 3 stycznia wyglądał Biały Krzyż w Szczyrku. Użytkownik Twittera zamieścił kadr z nagrania kamery. Fot. Screen/Twitter/Pan A.D.
Od 28 grudnia do 17 stycznia stoki i hotele są zamknięte. Dodatkowo dzieci i młodzież do 16. roku życia nie może, poza weekendami, samodzielnie wychodzić z domu. Obostrzenia nie wszyscy przyjmują ze zrozumieniem, od samego początku budzą kontrowersje.
A po ostatnim weekendzie w Beskidach widać, jak niektórzy je potraktowali.
Jak wyglądała sytuacja w Beskidach
"Ludzie masowo przestrzegają przepisów o zamknięciu stoków. Na przykład w Szczyrku. Sami zobaczcie" – napisał ironicznie jeden z użytkowników Twittera i zamieścił poniższe zdjęcie.
"Ale tam nie ma nikogo na nartach. Sami saneczkarze a wyciąg nie działa. Chyba Pan źle zrozumiał" – oponowała jedna z internautek.
Ale nawet nie chodzi o narty. Niektóre kolejki linowe są czynne, jednak tylko dla ruchu turystycznego. I z tego, jak widać, wiele osób chętnie korzysta. "Turyści omijają przepisy i zjeżdżają na sankach i na skiturach. To kpina z pandemii?" – donosił w czasie weekendu "Dziennik Zachodni". Pisał, że 3 stycznia oblężenie przeżywała Szyndzielnia w Bielsku-Białej. "Wprawdzie nie ma stoku narciarskiego, ale miejsce do zjazdu na sankach jest doskonałe. Efekt? Dziesiątki rodzin z dziećmi na sankach i jabłuszkach skorzystały z tej okazji" – czytamy.
Łukasz Klimaniec, dziennikarz "DZ" zamieścił na Twitterze kilka zdjęć. "Tłumy na Szyndzielni, tłumy na Białym Krzyżu – napisał.
W kolejnym artykule opisał, że po interwencji policji Biały Krzyż w Szczyrku w ogóle został zamknięty został dla ruchu turystycznego, nawet dla saneczkarzy.
Komunikat w tej sprawie Kompleks Narciarski "Biały Krzyż" zamieścił na Facebooku. "Bardzo Nam przykro, (ale po interwencji policji) ZAKAZ TEN OBEJMUJE RÓWNIEŻ SANECZKARZY ( jak rownież na innych przyrządach służących do zjeżdżania po stoku)" – ostrzega.
Ciekawe, jak będzie w ferie, które zaczynają się już jutro?
