35-letnia weteranka amerykańskich sił powietrznych z San Diego w Kalifornii Ashli Babbitt to jedna z czterech osób, które zmarły podczas wczorajszych wydarzeń w stolicy Stanów Zjednoczonych. Pozostałe 3 zgony dotyczą ofiar nagłych wypadków medycznych. Ich tożsamości dotąd nie ujawniono — potwierdza CNN.
W sumie 4 osoby zginęły w wyniku dramatycznych wydarzeń w budynku amerykańskiego Kongresu zajętego przez zwolenników Donalda Trumpa, którzy nie zgadzali się z przegraną republikańskiego polityka w demokratycznych wyborach w listopadzie 2020 roku.
Poszkodowanych zostało co najmniej 14 policjantów. Jednego funkcjonariusza hospitalizowano z powodu ciężkich obrażeń, jakie doznał, gdy rozwścieczony tłum wciągnął go w tłum i dotkliwie poturbował.
Zamieszki na Kapitolu w USA. Bilans strat w Waszyngtonie
Robert Contee, szef DC Metropolitan Police, potwierdził podczas konferencji prasowej, że wobec pozostałych policjantów, którzy ucierpieli z powodu zamieszek, użyto m.in. gazu pieprzowego oraz pocisków poważnie raniących twarz jednego z funkcjonariuszy.
Aresztowano w sumie 80 osób, a większość interwencji dotyczyła przypadków naruszenia godziny policyjnej obowiązującej na terenie Waszyngtonu od godziny 18.00 czasu miejscowego. Pozostałych zatrzymano z powodu nielegalnego posiadania broni lub wtargnięcia do budynku Kongresu.
3 ofiary zmarły w wyniku "nagłych wypadków medycznych". Policja śmiertelnie postrzeliła zaś jedną kobietę — Ashli Babbitt. Pomimo udzielenia jej pomocy medycznej w szpitalu nie udało się jej reanimować. Funkcjonariusz, który oddał strzał w jej stronę, został zawieszony i oddelegowany na urlop administracyjny do czasu wyjaśnienia sprawy.
Kim była Ashli Babbitt postrzelona podczas starć w budynku Kongresu?
35-letnia weteranka US Air Force przez 14 lat służyła w amerykańskich siłach powietrznych. Była na misjach m.in. w Afganistanie, Kuwejcie, Iraku i Katarze, a po zakończeniu działalności w armii wraz z drugim mężem zamieszkała w San Diego w Kalifornii, gdzie para wspólnie prowadziła działalność gospodarczą.
Ashli Babbitt dzień przed śmiercią udostępniła w mediach społecznościowych pełną emocji wypowiedź, która wyrażała jej głębokie oburzenie z powodu przegranej Donalda Trumpa i rzekomo sfałszowanych wyborów prezydenckich.
Weteranka z US Air Force nie kryła poparcia dla kontrowersyjnego ruchu QAnon i wielokrotnie pokazywała się w koszulkach z charakterystycznym "Q".
Kobieta została postrzelona w chwili, gdy próbowała przedrzeć się do dalszej części budynku Kapitolu przez rozbite okno. Kula trafiła ją w szyję. Poniższe nagranie przedstawia moment śmiertelnego strzału oddanego w jej kierunku przez jednego z funkcjonariuszy ochraniających Kongres USA.
Kolejne nagrania pokazują ujęcia z innej strony.
Mimo że Ashli Babbitt miała założony plecak, to jego zewnętrzna część nie była kuloodporna, a pocisk wystrzelony z policyjnej broni śmiertelnie ranił kobietę.
Choć 35-latkę przewieziono do szpitala i podjęto próbę jej reanimacji, to lekarzom nie udało się jej uratować.
Świadkowie zdarzenia, na które powołuje się m.in. stacja Sky News, twierdzą, że policja wyraźnie ostrzegała rozemocjonowany tłum przed użyciem broni przez funkcjonariuszy. Kula, która trafiła w szyję i szybko doprowadziła do krwotoku z miejsca postrzału, a także z ust i nosa.
Choć pomoc medyczna została udzielona Ashli Babbitt dosyć szybko, to nie udało się zapobiec jej śmierci. Zgon kobiety został stwierdzony w placówce, do której została przetransportowana z Kapitolu.
Rodzina weteranki nie kryje pretensji, że o zastrzeleniu krewnej dowiedziała się z mediów, a żaden z urzędników nie poinformował nikogo z jej bliskich o zdarzeniu. Timothy McEntee (pierwszy mąż, z którym Ashli rozwiodła się kilka lat temu), w komentarzu dla "The Washington Post" wyznał, że kobieta była gorliwą patriotką i nigdy nie wahała się głośno wyrażać swojego zdania. Była przy tym jednak "troskliwa i kochająca".
Ashli Babbitt nigdy nie kryła poparcia dla Donalda Trumpa, a na swoim profilu na Twitterze często udostępniała zdjęcia w charakterystycznej czerwonej czapeczce z hasłem "Make America Great Again" (czyli "Uczyńmy Amerykę znów wielką!"), które promował polityk podczas ostatnich kampanii wyborczych.