Alkohol, narkotyki i sport – oto polskie sposoby na radzenie sobie z łóżkowymi problemami pracoholików. Nieudane życie seksualne dotyczy 80 procent branży menadżerskiej. Pomimo to, zgłaszamy się do lekarza średnio po 16 miesiącach. – Ludzie muszą się wreszcie obudzić – alarmuje psycholog.
Problemy w życiu seksualnym mogą dotyczyć każdego. Ostatnio przyznała się do nich Joanna Krupa, która w jednym wywiadów żaliła się na nieudane życie erotyczne. Jak twierdzi, jest pozbawiona życia seksualnego przez swojego chłopaka. Bezpośrednią przyczyną ich wspólnych problemów jest kariera jej partnera. Angażuje go tak bardzo, że nie mają czasu dla siebie.
Problemy w życiu seksualnym spowodowane pracą to coraz większy problem całego społeczeństwa. – Wszyscy jesteśmy postawieni w sytuacji, że pracujemy za dużo – twierdzi psycholog Magdalena Kobyłecka. Jak zauważa, minęły już czasy, kiedy problemy seksualne wynikające z przepracowania i stresu dotyczyły jedynie biznesmenów.
Nieco inne zdanie w tej kwestii ma psycholog-seksuolog Andrzej Gryżewski. Z jego doświadczenia wynika, że problem nadal dotyczy przede wszystkim menadżerów oraz pracowników korporacji. – 80 proc. kadry zarządzającej ma problemy z seksem – zauważa seksuolog z Przystani Psychologicznej.
Menadżerowi i finansiści, którzy odwiedzają gabinety seksuologiczne mają własne sposoby na radzenie sobie z problemami seksualnymi. – Jedni topią smutki w alkoholu, drudzy uprawiają sport, nierzadko się zdarza używanie narkotyków. Aby się wyciszyć, palą marihuanę, która jeszcze bardziej zaburza ich podniecenie i uczucie pożądania – mówi Gryżewski. Te sposoby, choć początkowo odnoszą pewien skutek, sprawiają, że ich organizm się przyzwyczaja do wysokiego poziomu podniecenia. Wpadają w ten sposób w pułapkę, gdyż po pewnym czasie przestaje im to wystarczać.
Ludzie mający kłopot z seksem spowodowany pracą i stresem wpadają w depresję. – Nie są w stanie sprostać oczekiwaniom partnerki, partnera. Depresja jeszcze bardziej pogrąża ich stan obniżenia temperamentu i zaburzeń erekcji – alarmuje Andrzej Gryżewski.
Problemy z życiem seksualnym w małżeństwie nie wynikają jedynie pracą. Jak zauważa psycholog Magdalena Kobyłecka, są one efektem zaniedbywania związku. – Praca sprawia, że nie mamy czasu na pielęgnowanie związku. Mało ruchu, przemęczenie i stres także nie sprzyjają udanemu życiu seksualnemu – zauważa psycholog.
Problem dotyczy także kobiet
O ile problem spadku libido z powodu stresu wywołanego pracą dotyczy przede wszystkim mężczyzn, coraz częściej do gabinetów zgłaszają się także kobiety. – U płci pięknej są to głównie zaburzenia orgazmu, suchość pochwy i zaburzenia pożądania. Współczesne kobiety pracujące w korporacjach coraz częściej mają wybór: albo popracować do 22.00, albo seks. Wiele z nich wybierze pracę – mówi seksuolog. Korporacja stała się miejscem w którym się realizujemy, niezależnie od płci. Potrzeba agresji jest realizowana nie podczas seksu, a w miejscu pracy. To ona zaspokaja nasze ambicje.
Kobiety są także ofiarami stresu swojego męża, który nie jest w stanie uprawiać z nimi seksu. – Okazuje się, że młody facet przed trzydziestką powinien mieć duży temperament, a w ogóle nie ma ochoty na współżycie. To powoduje kłopoty partnerskie. Przychodzą do gabinetu wówczas, gdy partnerka jest sfrustrowana – mówi Gryżewski. Kłopoty w łóżku sprawiają, że w głowach partnerek rodzą się podejrzenia wobec męża. Zastanawiają się czy ma kochankę, czy podczas przerwy w pracy z kimś się widuje.
Czytaj także: "Kiedy jesteśmy razem – jest miłość. Z innymi to tylko seks". Swingersi: seksualna poligamia i emocjonalna wierność
Kto jest narażony na łóżkowy problem?
Jak zauważa seksuolog, można wyróżnić trzy podstawowe typy osób, które zgłaszają się z prośbą o poradę. Pierwszy przypadek, to kobiety zaniedbywane przez mężów. Drugi przypadek, to mężczyzna biorący udział w korporacyjnym wyścigu szczurów. Zakochał się, ale nie chce mu się uprawiać seksu. Chce błysnąć temperamentem przy nowej partnerce, ale nie ma do tego warunków. Trzecia grupa, to mężczyźni, którzy obserwują swoich kolegów z pracy. Ich kumple mają zrównoważony tryb życia. Pracują, uprawiają sport i seks. On zaś wie, że jest praca, sportu coraz mniej, a seks był dawno temu. Ludzi Ci patrzą na swoje życie przez pryzmat przeszłości i zadają sobie pytanie, kim się stali?
Problem nie rozwiąże sam
Jak radzą eksperci, powinniśmy jak najszybciej reagować na problemy seksualne spowodowane stresem i pracą. – Średni czas zgłoszenia się po pomoc seksuologa w naszym kraju to około 16 miesięcy – zauważa seksuolog Andrzej Gryżewski. Zdarza się, że ludzie potrafią bagatelizować łóżkowe problemy nawet przez kilka lat, co wywołuje lawinę negatywnych konsekwencji.
– Jeśli mężczyzna ma kłopoty ze wzwodem, to jego partnerka sądzi, że go nie podnieca. Wówczas w wyniku stresu pojawia się u niej suchość pochwy. Z tego powodu, ona także ma mniejszą ochotę na seks. Zaczynają uprawiać go bardzo rzadko. Gdy dzieje się to np. raz w miesiącu, wówczas mężczyzna może mieć przedwczesny wytrysk. Seks trwa wówczas dziesięć sekund, więc ona nie ma szans, by dojść do orgazmu. To może poważnie zepsuć relacje między partnerami – ostrzega Andrzej Gryżewski.
Co można zrobić, gdy nasze życie seksualne przegrywa z pracą?
Seksuolog Andrzej Gryżewski podkreśla, że jest wiele sposobów, które mogą pomóc przywrócić normalny bieg naszego seksualnego życia. Oto kilka rad, które mogą pomóc rozwiązać takie problemy:
1. Higiena życia. Nie sypiajmy pięciu godzin, tylko siedem lub osiem, czyli tyle, ile naprawdę jest nam potrzeba. Należy zachować naturalny rytm naszego organizmu. Pracujmy nie przez dwanaście godzin, a przez osiem, góra dziesięć.
2. Musimy nauczyć się pracować ze stresem. Mogą w tym pomóc treningi relaksacyjne.
3. Uprawiajmy sport. Jest niezmiernie ważne, aby uprawiać sport trzy razy w tygodniu po dwie godziny lub codziennie po pół godziny, np. szybki spacer.
4. Badajmy się. Jeśli poziom naszego testosteronu jest zbyt mały, można się poddać farmakoterapii aby go doprowadzić do normy
Psycholog Magdalena Kobyłecka uważa, że na problemy w życiu seksualnym skarży się co roku coraz więcej par. Jej zdaniem, bez zmiany stylu życia to zjawisko może się pogłębiać. – Musimy zastanowić się, co tak naprawdę jest dla nas ważne. Z czegoś niestety trzeba będzie zrezygnować. Albo wybierzemy mniej pracy, niższe zarobki, albo normalne życie. Nasze realia zmuszają nas do podjęcia tego wyboru – podsumowuje psycholog.