Jedna z placówek medycznych w Warszawie musi wyrzucić 90 dawek szczepionki na covid-19. Przesyłka leżała w recepcji kilka godzin, a powinna trafić do chłodni. O sprawie informuje "Gazeta Wyborcza".
Chodzi o Szpital Luxmed Onkologia. Za dostawy szczepionek z Agencji Rezerw Materiałowych do tej placówki odpowiedzialna jest firma Pharmalink, która dostarcza leki z hurtowni farmaceutycznych do szpitali i aptek w kraju.
Jak podaje dziennik, kurier tej firmy w miniony wtorek dostarczył 90 dawek szczepionki na covid-19. Jak relacjonuje jeden z pracowników placówki, paczka miała przyjść do południa, bo na godz. 14 zaplanowano szczepienia.
Ustalono, że inne jednostki Luxmedu przesyłki dostały. – Około południa zaczęliśmy gorączkowo szukać. Dopiero wtedy okazało się, że pudełko z 90 dawkami leży w recepcji od rana. Wszystkie szczepionki do wyrzucenia, bo poza lodówką mogą leżeć tylko dwie godziny – mówi pracownik.
Jak się okazało, kurier dostarczył przesyłkę do recepcji ogólnej. – Z naszych informacji wynika, że nie poinformował pracowników o zawartości, dlatego razem z innymi paczkami i listami czekała tam na odbiór – wyjaśnia Robert Zawadzki, wiceprezes zarządu LuxMed Onkologia, który odpowiada za szczepienia w należącym do grupy szpitalu węzłowym.
Przypomnijmy, że do 11 stycznia w Polsce zaszczepiono ponad 203 tys. osób. Z oficjalnych danych wynika, że zutylizowano dokładnie 392 dawki szczepionki.