Komendant policji w Krapkowicach został odwołany. Podinspektor Józef Chudoba stracił stanowisko po aferze dotyczącej zastraszania 14-latka przez lokalnych mundurowych.
O tym, że odwołano komendanta policji w Krapkowicach informuje "Gazeta Wyborcza". Wszystko zaczęło się od zdarzeń z połowy listopada 2020 roku. Do domu ucznia ósmej klasy szkoły podstawowej w Krapkowicach przyszło dwóch policjantów.
Funkcjonariusze straszyli nastolatka odpowiedzialnością karną i sądem rodzinnym za udostępnienie w sieci informacji o lokalnej manifestacji strajku kobiet. Nastolatek dowiedział się od policjantów, że grozi mu do ośmiu lat więzienia. Przebiegiem sprawy byli zbulwersowani lokalni politycy.
14-latek, którego odwiedzili mundurowi to Maciej Rauhut. W rozmowie z naszą dziennikarką Anną Dryjańską skomentował odwołanie podinspektora Józefa Chudoby ze stanowiska.
– To przykład tego, co może dziać się po przejęciu władzy przez opozycję. To właściwie trochę kamień milowy, bo z tego co się orientuję, to pierwszy przypadek, gdzie można powiedzieć, że przez nieodpowiednie zachowania wobec protestujących, komendant stracił stanowisko. Myślę, ze tak samo będzie, gdy partia rządząca straci władzę – powiedział.
Nastolatek wspomniał, że funkcjonariusz, bądź funkcjonariuszka KPP w Krapkowicach mówiła iż, że nie warto wierzyć w jego wersję wydarzeń. – Ale ta strata stołka, to też poniekąd dowód na to, że to oni kłamali. Że to oni nieprawidłowo postąpili i że to oni ośmieszyli powiat. Nie strajkowiczki i strajkowicze, a policja – przekonywał Rauhut
14-latek wyraził nadzieję, że osoby, które wydawały "bezsensowne rozkazy", będą tracić stanowiska. – Przez nich zaufanie do policji spada i są osoby, które widząc policję najzwyczajniej zaczynają się bać. Obawa jest tylko taka, że pana Chudobę przeniosą na wyższe stanowisko, do innej komendy. W tym kraju to bardzo prawdopodobne. Jak z księżmi w parafiach – dodał.