Po tym, jak 14–letni Maciek z Krapkowic udostępnił wpis o lokalnym Strajku Kobiet, w drzwiach jego mieszkania pojawili się funkcjonariusze. – Usłyszałem, że przyszli w związku z moją aktywnością na Facebooku, a dokładnie tym, że udostępniłem dalej post dotyczący "krapkowickiego spaceru" – powiedział Maciej "Nowej Trybunie Opolskiej".
"Halo, policja, proszę przyjechać na Facebooka" – tak brzmi ironiczny komentarz użytkowników popularnego serwisu. Okazuje się jednak, że żart stał się rzeczywistością w Krapkowicach.
W drzwiach mieszkania 14–letniego Maćka stanęli policjanci – nie spodobało im się, że ósmoklasista udostępnił wpis o lokalnym spacerze w obronie praw kobiet (w tym zwłaszcza prawa do aborcji) i przeciwko polityce PiS.
Otworzyła im mama chłopaka, który w tym czasie miał zdalne lekcje. Funkcjonariusze mieli jej powiedzieć, że to, że jej syn udostępnił informację o krapkowickim spacerze, jest nawoływaniem do czynu zabronionego.
Policjanci mieli oznajmić Maćkowi i jego mamie, że jeśli pojawi się w środę na proteście, to zostanie uznany za jego organizatora. Następnie policjanci poszli do wychowawczyni ucznia, u której złożyli na niego skargę.
14–latek powiedział NTO, że czuje się zastraszany. W jego obronie staje matka. – To co zrobili policjanci, jest niegodziwe. Maciej, jak na swój wiek, jest bardzo dojrzałym i inteligentnym chłopakiem. Dobrze się uczy, nigdy nie miał problemów z prawem. Ma prawo mieć i wyrażać swoje poglądy – mówi kobieta.
Sprawę nastolatka odwiedzonego przez policję monitoruje posłanka Marcelina Zawisza.
"Serio, nasze państwo nie przestanie mnie zaskakiwać. Pedofile w sutannach na wolności, nie można wejść do kurii, bo nie. Neonaziści, faszyści i innej maści rasiści na wolności, bo prokuratura wnioskuje o niższe kary dla nich, sady orzekają, że swastyki to symbole szczęścia, a panowie nie hailują, ale zamawiają pięć piw" – napisała polityczka.