Decyzja Pfizera o zmniejszeniu ilości dostaw niestety wpłynie na Narodowy Program Szczepień. Michał Dworczyk poinformował o zmianach w harmonogramie na specjalnej konferencji prasowej. Odczują to pacjenci grupy "zero" – m.in. lekarze i pracownicy szpitali oraz aptek.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Napisz do mnie:
bartosz.godzinski@natemat.pl
W piątek firma Pfizer podała, że ze względu na konieczną rozbudowę fabryki w Belgii będzie musiała zmniejszyć liczbę wysyłanych tygodniowo dawek szczepionki na covid-19 do krajów UE. Informacja ta zelektryzowała wszystkich, ale niedługo potem przyszły bardziej optymistyczne wieści.
Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i pełnomocnik rządu ds. szczepień Michał Dworczyk na specjalnej konferencji powiedział, jak wpłynie to na harmonogram szczepień w Polsce.
– Mamy zabezpieczone dawki dla wszystkich pacjentów, którzy otrzymali pierwsze szczepienie. Mają gwarancję otrzymania drugiego szczepienia. Po drugie szczepienia dla seniorów powyżej 70 roku zaczynają się zgodnie z planem, czyli 25 stycznia. Trzecia sprawa: jesteśmy zmuszeni wydłużyć szczepienia grupy "zero". Wiąże się to ze zmniejszaniem dostarczanych dawek przez firmę Pfizer – powiedział Dworczyk.
W poniedziałek 18 stycznia do Polski przyleciało 176 tys. dawek, zamiast oczekiwanych 360 tys. W połowie lutego ma nastąpić wzrost liczby dostarczanych szczepionek.
Do tej pory w Polsce zaczepiono ponad 475 264 pacjentów. Z kolei milion 470 tys. osób w wieku 16-69 lat wyraziło chęć zaszczepienia się przeciw covid-19. Ponad 431 tys. zarejestrowanych to seniorzy 80+.