Horrory komediowe są idealnym rozwiązaniem dla osób, które lubią się bać, ale tylko tak troszkę. Prezentowane filmy to raczej mniej znane tytuły, ale na liście nie zabrakło również klasyków, do których warto wrócić po latach. Jeśli macie ochotę na trochę śmiechu w te smutne, zimowe wieczory, wypróbujcie któryś z nich.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.
"Zombiebobry" to ciekawy przypadek, gdyż wbrew wiele sugerującemu tytułowi, nie jest to do końca film klasy Z. W przypadku tej produkcji mamy raczej do czynienia z parodią tego rodzaju kina i (o ile to jeszcze w ogóle możliwe) wyolbrzymieniem jego największych absurdów. Jako fanka filmów tak złych, że aż dobrych, mogę być nieobiektywna, ale ja na historii o nieumarłych bobrach żerujących na amerykańskiej młodzieży bawiłam się znakomicie!
14. Mama i tata (2017)
Nicolas Cage już od kilku lat udowadnia, że szarża to jego ulubiony sposób gry aktorskiej, czym dostarcza dużo radości zachwyconej jego wybrykami widowni. Nie inaczej jest w "Mamie i tacie", filmie twórcy "Adrenaliny", w którym rodzice nagle i bez żadnej przyczyny zaczynają czuć żądzę mordu... swoich dzieci. To nie tylko fantastyczna komedia, w której Cage wielokrotnie przekracza rubikon wściekłości, ale także ciekawy komentarz społeczny na temat roli rodziców w społeczeństwie.
13. Śmierćgazm (2015)
Heavy metalowy zespół, tajemniczy muzyk-okultysta i dziwny zestaw nut – to mogło się skończyć tylko w jeden sposób. Nieświadomy niczego Brodie przypadkowo wzywa ze swoim zespołem króla demonów, któremu razem ze swoim zespołem musi stawić czoło. Jest krwawo, jest śmiesznie i nie brakuje licznych nawiązań do klasycznych horrorów. Pewnie tego nie wiecie, ale meme z metalem liżącym lody, pochodzi właśnie z filmu "Śmierćgazm".
"Toksyczny Mściciel" to sztandarowe dzieło kultowego już studia Troma. Tytułowy bohater zaczyna jako nieudacznik, lecz przez okrutny żart znajomych zamienia się w zmutowanego potwora o nadludzkiej sile. Od tej pory zaczyna regularnie rozprawiać się ze złoczyńcami zamieszkującymi Tromaville. Sięgając po "Toksycznego Mściciela" spodziewajcie się dość dosadnego humoru i niskobudżetowych efektów specjalnych, które wynikają z filozofii założyciela Tromy, przekładającego wolność artystyczną nad finansowanie wielkich wytwórni filmowych.
11. Gremliny rozrabiają (1984)
Chociaż pewnie wszyscy widzieli ten wielokrotnie puszczany w telewizji film, na naszej liście nie mogło go zabraknąć. Wyprodukowane przez Stevena Spielberga "Gremliny rozrabiają" to tak naprawdę żaden horror, a familijne kino przygodowe, w którym urocze stworki zamieniają się pod wpływem światła i wody w złośliwe gnomy. Ponieważ akcja filmu rozgrywa się w Boże Narodzenie, najlepiej oglądać go w okolicach świąt.
10. Wampir z Feratu (1981)
To jeden z niewielu tytułów na tej liście, który nie został nakręcony w USA. "Wampir z Feratu" to wyreżyserowany przez Juraja Herza (twórcę "Palacza Zwłok") czeski horror wampiryczny. Film można nazwać bardzo swobodną adaptacją "Draculi" Brama Stokera, w której w roli krwiopijcy występuje...samochód. Już sam ten koncept jest absurdalny, a dalej jest jeszcze śmieszniej.
9. Przerażacze (1996)
Ten szalony horror komediowy został nakręcony przez Petera Jacksona, który zanim na dobre zadomowił się w Śródziemiu, robił całkiem sporo horrorów. "Przerażacze" opowiadają historię parapsychologa Franka Bannistera (w tej roli znany "Powrotu do przyszłości" Michael J. Fox), zarabiającego na wypędzaniu z domów duchów, które...sam nasłał. Jego nowe zlecenie okaże się jednak bardziej niebezpieczne, gdyż posiadłość, do której go wezwano, jest opętana przez ducha seryjnego mordercy.
8. Spider Baby (1968)
Jeśli lubicie "Rodzinę Addamsów", "Spider Baby" powinno Wam się spodobać. W tym filmie w roli głównej również występuje mroczna rodzinka, jednak ta jest naprawdę zabójcza. Nad dotkniętą poważną chorobą genetyczną gromadką opiekę sprawuje często maskujące jej zbrodnie szofer, jednak sytuacja wymyka się spod ochrony, gdy odwiedza ich kuzynostwo, które ma chrapkę na domostwo chorych krewnych. Film powinien przypaść do gustu fanom starych filmów i gotyckich opowieści.
"Postrach nocy" to żadna nowość dla horrorowych wyjadaczy, ale wśród polskich widzów nie jest to tytuł tak kultowy, jak dla tych amerykańskich. Charley odkrywa, że tajemniczy sąsiad, który niedawno wprowadził się do mrocznej willi, jest wampirem, ale oczywiście nikt mu nie wierzy. Niestety, sam krwiopijca orientuje się, że nastolatek stanowi zagrożenie dla jego anonimowości i zaczyna na niego polować. Film opiera się na dość standardowych horrorowych schematach, ale wyróżnia go fantastyczny klimat, humor i rewelacyjna ścieżka dźwiękowa.
6. Martwe zło II (1987)
Kolejna pozycja, której fanom horrorów nie trzeba przedstawiać. Drugą część kultowej serii Sama Raimiego można oglądać niezależnie od tego, czy widziało się pierwszą, gdyż jest ona swego rodzaju remakiem, zrealizowanym jednak z większą dawką poczucia humoru. "Martwe zło II" ponownie opowiada historię Asha, który zabiera swoją dziewczynę do chaty w lesie. Para dokonuje w niej mrocznego odkrycia i budzi pradawne zło. Od tej pory będziemy świadkami komediowych (ale z drugiej strony mocno gore!) zmagań Asha z dręczącymi ich demonami.
5. Krzyk (1996)
"Krzyk" to film wyśmiewający szalenie popularne w latach 80. slashery. Chociaż jego fabuła przypomina tak naprawdę sztandarowe produkcje tego gatunku i skupia się na mordującym nastolatków mordercy, przy okazji szydzi z rządzących nim (często absurdalnych) reguł. Wes Craven parodiujący gatunek, który sam współtworzył, to naprawdę coś pięknego i jeśli jeszcze nie widzieliście "Krzyku", koniecznie musicie go zobaczyć. W filmie jest też mnóstwo nawiązań do innych horrorów, wyłapywanie ich to świetna zabawa dla miłośników kina grozy.
4. Deerskin (2019)
"Deerskin" to film twórcy "Morderczej Opony" i dla części osób to pewnie już wystarczająca rekomendacja. Tym razem poznajemy mężczyznę w sile wieku, który kupuje sobie kurtkę ze skóry jelenia. Jak sam twierdzi, ma dzięki niej "zabójczy styl", który z czasem naprawdę staje się...zabójczy. Problemy zaczynają się wtedy, gdy Georges stwierdza, że z miłości dla swojego nowego fatałaszka musi unicestwić wszystkie inne kurtki, a że czasami też ich nosicieli... Chociaż fabuła tego francuskiego filmu może brzmieć absurdalnie, tak naprawdę jest interesującą metaforą kryzysu wieku średniego.
Joel Schumacher był wszechstronnie uzdolnionym reżyserem, który tworzył w wielu gatunkach, a pod koniec lat 80. dał światu jeden z lepszych horrorów komediowych o wampirach. "Straceni chłopcy" to film, który widzowie uwielbiają za wiele rzeczy: przygodową akcję, rozbrajający humor, klimatyczne efekty specjalne czy naprawdę genialny soundtrack. Dwójka braci przeprowadza się do miasteczka, w którym znaczna część mieszkańców to wampiry. Starszy zostaje przez nie pogryziony, ale młodszy rusza mu na ratunek wraz ze swoimi nowymi kolegami, którzy wiedzę o wampirach czerpią z komiksów.
2. Krwiożercza roślina (1986)
"Krwiożercza roślina" to remake (dużo lepszy niż oryginał) filmu, w którym zadebiutował Jack Nicholson. Łączy w sobie elementy horroru, komedii, ale też musicalu. Opowiada historię nieśmiałego pracownika kwiaciarni, który hoduje z pozoru niewinną roślinkę. Wkrótce jednak zaczyna ona mieć ochotę na krew, a przerażony Seymour musi dostarczać jej coraz więcej ofiar. Film warto obejrzeć nie tylko dla genialnych piosenek (jedna z nich była nominowana do Oscara) i groteskowej fabuły, ale też humorystycznego podsumowania ustroju społeczno-ekonomicznego USA.
1. Czarownica miłości (2016)
Królowa tego zestawienia, czyli "Czarownica miłości". Film garściami czerpie estetykę z taniego kina samochodowego, którym wielokrotnie inspirował się również Quentin Tarantino. Piękna wiedźma Elaine używa swojej magii do rozkochiwania w sobie mężczyzn, których gdy są jej całkowicie oddani, porzuca. Produkcję należy traktować jako komentarz skomplikowanych często relacji damsko-męskich, jednak bardzo zabawny i pozbawiony dydaktyzmu. Film nie doczekał się polskiej dystrybucji, ale ptaszki ćwierkają, że w tym roku jeden z polskich dystrybutorów zamierza wprowadzić go do kin. Wyczekujcie!