Protest w Warszawie powoli dobiega końca. Kilkusetosobowy tłum ruszył w kierunku siedziby PiS przy ulicy Nowogrodzkiej, a potem powrócił przed siedzibę Trybunału Konstytucyjnego. Jego uczestnicy już rozchodzą się do domów. Spontaniczna manifestacja przebiegła w spokojnej atmosferze. Choć nastroje były bardzo bojowe.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Na Twitterze możemy znaleźć liczne zdjęcia z "oblężenia Nowogrodzkiej". Demonstracja miała jednak pokojowy przebieg.
Pomimo "oblężenia" i zablokowania ruchu w centrum, na proteście nie było tylu policjantów, co ostatnio. Nie mamy też informacji o żadnych interwencjach.
Na mur przy Nowogrodzkiej wszedł jeden z demonstrantów z tęczową flagą. Dziennikarz "Wyborczej" potem zrobił zdjęcie policjantów... pilnujących muru.
Demonstranci opuścili już ulicę Nowogrodzką. Wciąż jednak zostało tam kilku mundurowych. "Funkcjonariusze wyglądają tam teraz trochę jak Najman w Częstochowie" – napisał Jacek Nizinkieiwcz z "Rzeczpospolitej".
"Policja nadaje z megafonów, że zgromadzenie jest nielegalne. Nie ma bardziej legalnego zgromadzenia niż to, z którym mamy do czynienia w reakcji na nagłe zdarzenie" – skomentował Patryk Wachowiec z Forum Obywatelskiego Rozwoju.
"Gigantyczny tłum" – skomentował swoje zdjęcia aktywista Bart Staszewski.
Kolejną porcję zdjęć z marszu wrzuciła Paulina Piechna-Więckiewicz z Lewicy.
Wśród protestujących był też prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Solidaryzował się i sprawdzał sytuację pod względem bezpieczeństwa.
Marsz został zorganizowany spontanicznie - praktycznie w dwie godziny po ogłoszeniu decyzji PiS o publikacji wyroku TK w Dzienniku Ustaw. Uczestnicy już zapowiadają kolejne protesty, na których może być o wiele więcej zgromadzonych.